Z początkiem nowego tygodnia nastroje na rynkach globalnych poprawiły się, co wsparło notowania polskiej waluty. Umocnienie było jednak symboliczne. W poniedziałek kurs euro do złotego nieznacznie obniżył się do 4,28 zł. Jednocześnie nieznacznie osłabił się dolar, który za którego po południu płacono ok. 3,93 zł. Spadki nie ominęły także franka szwajcarskiego, który kosztował nieco ponad 4,42 zł.
Czytaj więcej
Decyzja prezydenta USA Joe Bidena o rezygnacji z ubiegania się o reelekcję zwiększyła niepewność na globalnych rynkach.
Rezygnacja Joe Bidena osłabiła dolara
Rezygnacja Joe Bidena ze starań o reelekcję została bardzo spokojnie przyjęta przez inwestorów. O takim scenariuszu mówiło się już od kilku dni, stąd nożna było odnieść wrażenie, że część inwestorów poczuła ulgę, gdy się zrealizował. Dla rynków w krótkim terminie oznacza to spadek niepewności. W poniedziałek wahania na rynku walutowym były jednak ograniczone. Dolar tylko nieznacznie osłabił się względem euro. W dłuższym terminie amerykańska waluta może wrócić do łask inwestorów, jeśli szanse Donalda Trumpa w wyścigu o fotel prezydencki będą rosły. - Więcej wskazuje na dalsze umocnienie dolara, jeżeli rynek będzie grać pod Trumpa — sondaże będą dopiero spływać i jeżeli pokażą, że szanse Kamali Harris w starciu z Trumpem, rzeczywiście są małe, to dolar może zyskiwać w oczekiwaniu na protekcjonizm gospodarczy prezydenta – zauważa Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.