W przypadku Rady Polityki Pieniężnej kluczowe będą nowe projekcje inflacyjne, nawet pomimo tego, że inflacja za luty oraz za marzec zbliży się do celu inflacyjnego, choć prawdopodobnie jedynie na moment. Do tego wszystkiego RBA z Australii nie wyklucza możliwego powrotu do podwyżek stóp procentowych.
Na rynku ponownie jest jastrzębio, choć ma to wpływ przede wszystkim na rynek walutowy. W przypadku rynku giełdowego nie widzimy dużych obaw związanych z utrzymaniem wysokich stóp procentowych na dłużej. Może to być związane z faktem, że poszczególne gospodarki radzą sobie całkiem nieźle. Wczoraj ISM dla usług z USA wystrzelił mocno w górę, znacznie powyżej oczekiwać, wskazując również na większą presję inflacyjną. Dzisiaj zamówienia z fabryk z Niemiec dają nadzieję na minięcie dołka gospodarczego i dalsze ożywienie w kolejnych miesiącach, choć odbicie w ostatnim miesiącu 2023 wynikało z bardzo dużych zamówień na samoloty i pociągi. Oprócz tego na kilka dni przed rozpoczęciem obchodów Nowego Roku w Chinach doszło do słownej interwencji ze strony regulatorów, co doprowadziło do wyraźnego odbicia na rynku akcji, po kolejnych spadkowych sesjach.
Jak widać możemy doświadczać ożywienia gospodarczego, co wpływa również na ograniczenie perspektyw obniżek stóp procentowych. W Stanach Zjednoczonych prawdopodobieństwo cięcia stóp procentowych w marcu spadło do niemal 10%. To efekt jastrzębiej wypowiedzi Powella, który praktycznie wykluczył możliwość cięcia stóp procentowych w marcu oraz publikacji kolejnych dobrych danych. Wczoraj indeks ISM dla usług wzrósł do poziomu 53,4 punktów z poziomu 50,5, natomiast subindeks cen wzrósł aż do 64 punktów przy poprzednim poziomie 57,4 punktów, co wskazuje na rosnącą presję inflacyjną.
Marzec nie wydaje się być już możliwym terminem na obniżkę ze strony Fed. Co więcej, pojawiają się obawy, że RPP nie tylko nie obniży stóp procentowych w marcu, ale może również nie dokonać żadnych obniżek stóp procentowych w tym roku. Będzie to w dużej mierze zależało od cen administrowanych, a o ich zmianie dowiemy się w dalszej części tego roku.
Na godzinę 10:00 za dolara płacimy 4,0381 zł, za ero 4,3394 zł, za funta 5,0691 zł, za franka 4,6344 zł.