Czwartek na rynku walutowym zmącił sielankową aurę, jaką ostatnio otaczał się złoty. Nasza waluta tym razem znalazła się pod presją sprzedających. Główny powód tego ruchu? Siła amerykańskiego dolara.
Euro w dół, złoty także
Dolar w czwartek wyraźnie zyskiwał na globalnym rynku. Mocno umacniał się m.in. w stosunku do euro. Przez moment para EUR/USD znalazła się nawet poniżej poziomu 1,09. Amerykańską waluty wsparły m.in. dane makro ze Stanów Zjednoczonych czy też sugestie członków Rezerwy Federalnej na temat tego, że za wcześniej jest by jednoznacznie stwierdzić jakoby cykl podwyżek stóp procentowych w USA dobiegł końca.
Złoty mocno oberwał w zestawieniu właśnie z dolarem. Po południu nasza waluta traciła 0,9 proc. i dolar był wyceniany na 3,99 zł. Euro drożało o 0,3 proc. do 4,35 zł. Frank zyskiwał 0,6 proc. i rósł do 4,56 zł. - Zniżka eurodolara podbija presję wokół złotego i skutkuje lekkim ruchem deprecjacyjnym wobec zagranicznych walut. Euro osłabia się dziś na rynku po odczytach makro sugerujących, iż EBC może nie podwyższać już stóp procentowych - wskazuje Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.
Czytaj więcej
Listopad zakończył okres szybkiego spadku rocznej inflacji, który trwał od marca br. W tym okresie inflacja z miesiąca na miesiąc opadała średnio o 1,4 pkt proc. Był to jednak w dużej mierze efekt wysokiej bazy odniesienia sprzed roku, gdy wzrost cen gwałtownie przyspieszał. W listopadzie i grudniu baza odniesienia jest już mniej korzystna, bo w ostatnich dwóch miesiącach ub.r. zwyżki cen wyhamowały.
Niewielkie zaskoczenie inflacją w Polsce
Z perspektywy lokalnej najważniejszym wydarzeniem był dzisiaj szybki odczyt inflacji za listopad. Ta wyniosła 6,5 proc. r/r, co okazało się wynikiem nieznacznie poniżej oczekiwań rynkowych.