Ceny w listopadzie wzrosły najbardziej od kwietnia

Listopad zakończył okres szybkiego spadku rocznej inflacji, który trwał od marca br. W tym okresie inflacja z miesiąca na miesiąc opadała średnio o 1,4 pkt proc. Był to jednak w dużej mierze efekt wysokiej bazy odniesienia sprzed roku, gdy wzrost cen gwałtownie przyspieszał. W listopadzie i grudniu baza odniesienia jest już mniej korzystna, bo w ostatnich dwóch miesiącach ub.r. zwyżki cen wyhamowały.

Publikacja: 30.11.2023 11:01

Ceny w listopadzie wzrosły najbardziej od kwietnia

Foto: Bloomberg

Zmiany CPI w ujęciu miesiąc do miesiąca wskazują jednak, że w polskiej gospodarce wciąż utrzymuje się bieżąca presja inflacyjna. W listopadzie ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 0,7 proc. w stosunku do października, gdy z kolei wzrosły o 0,3 proc. Wcześniej przez pięć miesięcy poziom cen się nie zmieniał albo malał. O ile jednak październikowa zwyżka była zgodna z sezonowym wzorcem, o tyle listopadowa była już nietypowa. Pomijając minione dwa lata, tak duży wzrost CPI w listopadzie GUS odnotował poprzednio w 2011 r.

Do wyhamowania spadku inflacji przyczyniły się w dużym stopniu ceny paliw do prywatnych środków transportu, które w listopadzie zmalały o 5,7 proc. rok do roku, najmniej od kwietnia, po zniżce o 14,4 proc. w październiku. W stosunku do października paliwa podrożały o 8,8 proc., podczas gdy w poprzednich dwóch miesiącach potaniały łącznie o ponad 7 proc. To efekt wycofania się Orlenu z przedwyborczej polityki cenowej.

Nośniki energii potaniały w listopadzie o 0,1 proc. w stosunku do października, ale w ujęciu rok do roku podrożały o 7,9 proc., po 8,3 proc. miesiąc wcześniej. Ponownie zmalała też dynamika cen żywności i napojów bezalkoholowych. Ceny towarów z tej kategorii wzrosły o 7,2 proc. rok do roku po zwyżce o 7,9 proc. w październiku. W stosunku do poprzedniego miesiąca podskoczyły jednak o 0,8 proc., najbardziej od marca. To zwyżka zdecydowanie większa niż sugerowałby sezonowy wzorzec związany m.in. z wahaniami cen owoców i warzyw.

Na podstawie tych danych ekonomiści szacują, że tzw. inflacja bazowa, nie obejmująca cen energii, paliw i żywności (oficjalne dane przedstawi w połowie grudnia NBP), zmalała w listopadzie do 7,3-7,4 proc. rok do roku z 8 proc. w październiku. Zanim GUS pokazał wstępny szacunek inflacji, ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści przeciętnie szacowali, że inflacja bazowa wyniosła w listopadzie 7,6 proc. Co więcej, w stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług z kategorii bazowych wzrosły jedynie symbolicznie, o 0,1 proc., po zwyżce o 0,6 proc. w październiku.

Spadek inflacji bazowej na pierwszy rzut jest dobrą wiadomością, sugeruje bowiem, że wygasa presja na wzrost cen pochodząca z krajowej gospodarki. Część ekonomistów uważa jednak, że nieomal stabilizacja cen towarów i usług z kategorii bazowych w listopadzie jest trudna do pogodzenia z innymi danymi, w tym dotyczącymi tempa wzrostu płac i siły popytu konsumpcyjnego. W ocenie analityków z mBanku, nie można wykluczyć, że do wyraźnego wyhamowania inflacji bazowej przyczyniły się w listopadzie czynniki jednorazowe.

Ścieżka inflacji w 2024 r. będzie pod dużym wpływem decyzji nowego rządu w odniesieniu do tzw. tarczy antyinflacyjnej. Obecnie zanosi się na to, że polityka mrożenia cen nośników energii zostanie utrzymana do połowy przyszłego roku, ale obniżona stawka VAT na podstawowe artykuły żywnościowe zostanie wycofana od stycznia. W takim scenariuszu, jak oczekują przeciętnie ekonomiści, inflacja na przełomie I i II kwartału mogłaby zmaleć do około 4 proc., ale w II połowie roku wzrosłaby w okolice 6 proc.

Narodowy Bank Polski ma za zadanie utrzymywać inflację na poziomie 2,5 proc. rocznie, tolerując odchylenia o 1 pkt proc. w każdą stronę. Ten cel, jak sugeruje większość prognoz, uda się zrealizować najwcześniej pod koniec 2025 r. Z tego powodu, jak przeciętnie oczekują ekonomiści, Rada Polityki Pieniężnej będzie utrzymywała stopy procentowe na obecnym poziomie (5,75 proc.) co najmniej do IV kwartału 2024 r.

Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Gospodarka krajowa
Ireneusz Dąbrowski, RPP: Rząd sam sobie skomplikował sytuację