Polska waluta kwotowana jest następująco: 4,1703 PLN za euro, 3,4106 PLN wobec dolara amerykańskiego, 3,5413 PLN względem franka szwajcarskiego oraz 4,7275 PLN w relacji do funta szterlinga. Rentowności polskiego długu wynoszą 3,321% w przypadku obligacji 10-letnich.
Wydarzeniem weekendu jest brak porozumienia odnośnie podwyższenia limitu zadłużenia rządu USD, co w teorii implikuje czynnik ryzyka dla dolara w postaci tzw. „goverment shutdown". W praktyce rynek nie spodziewa się jednak długiego impasu – już pojawiają się sugestie, iż jeżeli Republikanie zmienią stanowisko ws. kwestii imigracyjnych to Demokraci pozwolą na „podwyższenie limitu". Brak jest mocniejszej reakcji na USD, co sugeruje, iż scenariusz ten jest już częściowo wyceniony. Podstawowym story na rynku jest obecnie fakt, iż eurodolar nie jest w stanie przekroczyć okolic 1,23 USD, co sugeruje scenariusz mocniejszej korekty spadkowej i w konsekwencji ogranicza popyt na walut EM, w tym złotego. Dodatkowo ostatnie dane makro (słabsza sprzedaż detaliczna i wyhamowanie dynamiki inflacji) wpisują się w scenariusz sygnalizowany przez RPP, co implikuje schłodzenie oczekiwań na podwyżki stóp w tym roku. Pary związane z PLN stabilizują się na relatywnie mocnych poziomach w oczekiwaniu na dalsze sygnały z szerokiego rynku. Podobnie jak na eurodolarze bardziej prawdopodobny scenariusz zakłada jednak korektę niedawnego ruchu.
W trakcie dzisiejszej sesji brak jest istotniejszych publikacji makroekonomicznych z kraju. GUS poda dane dot. koniunktury gospodarczej w styczniu. W szerszym ujęciu inwestorzy czekają na kolejne doniesienia negocjacyjne z USA, posiedzenie EBC oraz potencjalnie dużej aukcji długu w wykonaniu MF.
Z rynkowego punktu widzenia pary związane z PLN stabilizują się blisko niedawnych minimów. USD/PLN powrócił powyżej 3,40 PLN.
Konrad Ryczko