Rynkom długu znów pomógł Donald Trump, który zasygnalizował, że jeśli tylko zechce, może nałożyć dodatkowe cła na chińskie towary. Takie oświadczenie było zaskakujące dla wielu inwestorów, bo niespełna miesiąc temu w wojnie handlowej zawarto rozejm i postanowiono skupić się na dalszych rozmowach.
Opublikowane w środę dane z amerykańskiego rynku nieruchomości wskazują, że liczba nowo budowanych domów znów nieznacznie spadła. Wygląda więc na to, że spadek kosztu finansowania nieruchomości mierzony zazwyczaj rentownością amerykańskiej trzydziestolatki nie wzmocnił popytu gospodarstw domowych. Od listopada rentowność obligacji trzydziestoletnich spadła o blisko 100 punktów bazowych. Taka zmiana i perspektywa obniżek stóp procentowych to jednak za mało, aby zainteresowanie rozpoczynaniem inwestycji w nieruchomości wzrosło. Mimo niskiego bezrobocia i rosnących płac liczba nowych budów jest nadal niemal dwukrotnie niższa niż w 2005 r.
Wyceny polskiego długu wspierane są również przez czynniki lokalne. Podaż pieniądza rośnie w tempie dwucyfrowym, a podaż obligacji na rynku pierwotnym jest ograniczona. Szybki wzrost gospodarczy i wysokie dochody budżetu powodują, że potrzeby pożyczkowe są niskie i zrealizowane już prawie w 80 proc. Za dwa tygodnie do inwestorów trafi kolejny zastrzyk gotówki. Wykup serii PS0719 i lipcowe kupony będą warte około 10 mld zł.