EUROSTREFA/ WŁOCHY: Były premier z Partii Demokratycznej, Matteo Renzi, dał do zrozumienia, że PD mogłaby podjąć dyskusję nt. budowy koalicji z Ruchem 5 Gwiazd, co mogłoby pozwolić uniknąć wcześniejszych wyborów parlamentarnych, które jeszcze bardziej umocniłyby pozycję Ligi Północnej. Tymczasem tamtejszy Senat zdecydował wczoraj, że debata nt. wotum zaufania dla obecnego rządu odbędzie się 20 sierpnia (odrzucił tym samym wniosek LN, która chciała, aby doszło do tego już 15 sierpnia).
WIELKA BRYTANIA / BREXIT / DANE: Gazeta The Sun ujawniła treść listu napisanego przez byłego szefa resortu skarbu Philipa Hammonda, pod którym podpisało się przynajmniej 20 członków PK, w którym oskarża on premiera Johnsona o „zrujnowanie" szans na doprowadzenie do porozumienia z UE ws. Brexitu. Prasa (Times) donosi też o możliwym spotkaniu Johnsona z Trumpem przy okazji przyszłotygodniowego szczytu G-7 w Biarritz, na którym miałaby zostać podpisana deklaracja nt. mapy drogowej dla przyszłego porozumienia handlowego pomiędzy USA, a Wielką Brytanią. Spekuluje się o tym, że USA mogłyby znieść cła nałożone na brytyjski eksport stali, aluminium, oraz części dla przemysłu samochodowego, jeżeli te zrezygnują z taryf nałożonych w ramach UE na amerykańską whiskey, motory itd. O godz. 10:30 poznaliśmy też dane nt. inflacji CPI, która odbiła w lipcu do 2,1 proc. r/r z 2,0 proc. r/r (szacowano 1,9 proc. r/r), a w ujęciu bazowym wyniosła 1,9 proc. r/r (oczekiwano 1,8 proc. r/r).
SZWECJA / DANE: Inflacja CPI wyniosła w lipcu 1,7 proc. r/r wobec 1,8 proc. r/r w czerwcu (ale szacowano jej cofnięcie do 1,5 proc. r/r). W ujęciu miesięcznym przyspieszyła do 0,4 proc. m/m z -0,1 proc. m/m (oczekiwano 0,2 proc. m/m). W ujęciu bazowym (CPIF) mamy cofnięcie do 1,5 proc. r/r z 1,7 proc. r/r przy szacunkach 1,3 proc. r/r.
EUROSTREFA / NIEMCY: Niemiecki minister gospodarki stwierdził, że gospodarka znajduje się w fazie spowolnienia, ale nie recesji i tej da się uniknąć, jeżeli wdrożone zostaną odpowiednie działania. Wczoraj jednak kanclerz Merkel wykluczyła możliwość wdrożenia stymulacyjnego pakietu fiskalnego.
Opinia:
Czy wczorajsza decyzja USA nt. odroczeniu ceł na większą cześć chińskich produktów, które miały wejść w życie od 1 września, wynika z dobrej woli obozu Trumpa, który dostrzega, że Chiny „zaczęły się uginać" pod presją Amerykanów, czy też odwrotnie – to Trump (nieformalnie) znajduje się pod coraz większą krytyką amerykańskich środowisk biznesowych, które tradycyjnie przecież wspierały obóz Republikanów (a wybory, w tym prezydenckie już na jesieni 2020 r.)? Nie jest żadną tajemnicą to, że większość ośrodków ekonomicznych przestrzega przed poważnym ryzykiem pojawienia się recesji w amerykańskiej gospodarce, jeżeli USA nadal będą prowadzić coraz wyraźniejszą konfrontację z Chinami. Tyle, że Trump już stał się zakładnikiem własnej polityki – decyzja z początku sierpnia o nałożeniu 10 proc. ceł pokazała, że „cierpliwość" w negocjacjach nie jest jego mocną stroną, a taktyka obliczona jest na podbijanie emocji przez kilkanaście miesięcy i ciągłe liczenie na to, że to przeciwnik (Chiny) pierwszy okaże swoją słabość. Biorąc pod uwagę, że są to właśnie Chiny (a nie inny kraj, którego władze muszą liczyć się w polityce wewnętrznej z regułami demokracji), taktyka ta jest raczej błędna. Zresztą być może niedługo przekonamy się, jak władze w Pekinie „rozwiążą" problem narastających protestów w Hong-Kongu – im bardziej brutalna będzie to forma, tym wyraźniejszy będzie to sygnał dla chińskiego społeczeństwa, że krytyka rządu nie będzie tolerowana.