Chiny dorzucają cegiełkę do rynkowej euforii

Jeszcze w piątek na rynkach panowały nastroje bliskie paniki. W niecały tydzień później Wall Street jest na nowych szczytach, w Niemczech brakuje do nich mniej niż 1%. Czy euforia rynków jest uzasadniona?

Publikacja: 06.02.2020 09:01

dr Przemysław Kwiecień CFA Główny Ekonomista XTB

dr Przemysław Kwiecień CFA Główny Ekonomista XTB

Foto: XTB

Odbicie rynkowe zostało zapoczątkowane przez Bank Chin, który znacznie zwiększył rynkową płynność, w celu zminimalizowania negatywnej reakcji rynków na efekt koronawirusa. Prawdziwa euforia zaczęła się jednak wczoraj po tym, jak na rynki trafiła informacja o leku na chorobę. Trudno powiedzieć, na ile jest to jedynie próba uspokojenia sytuacji przez chińskie władze, gdyż liczba zachorowań (ponad 28 tys.) i przypadków śmiertelnych (565) nadal szybko rośnie. W nocy chińskie władze dorzuciły kolejną cegiełkę do rynkowej euforii zapowiadając obniżenie ceł na import z USA towarów o wartości 75 mld USD. Dlaczego taki ruch akurat teraz? Zaraz po podpisaniu wstępnego porozumienia w Waszyngtonie pisaliśmy, że jego wykonanie przez Chiny jest nierealne. W ostatnich dniach z chińskiej strony pojawiły się sugestie, że w obecnej sytuacji będzie oczekiwanie elastyczności strony amerykańskiej. Obniżenie ceł przez Pekin jest ruchem, który ma postawić Waszyngton w trudnej wizerunkowo sytuacji – jeśli USA nie odpowiedzą tym samym, zostaną postawione w złym świetle, jako bezwzględny kapitalista, który nie chce pomóc złagodzić skutków wirusa. Rynek liczy zatem na to, że również USA obniżą cła.

Napływające dane makroekonomiczne są ostatnio skrajnie różne. W USA opublikowano wczoraj raport ADP, który pokazał wzrost zatrudnienia o 291 tys. Jest to prywatny szacunek zatrudnienia w sektorze prywatnym – rządowe dane poznamy jutro. Raport ADP w styczniu wielokrotnie pozytywnie zaskakiwał, choć nie zawsze przekładało się to na oficjalne dane. Tym niemniej dane są dobre i wskazują na nadal solidną sytuację na amerykańskim rynku pracy. Jednocześnie dane o zamówieniach w niemieckim przemyśle są koszmarne. W grudniu spadły one o ponad 8% w skali roku i były najniższe od 4 lat. Trzeba pamiętać, że w jednym, jak i drugim przypadku dane nie odzwierciedlają wpływu obecnej sytuacji w Chinach. Pierwsze takie publikacje (wstępne raporty PMI) poznamy w drugiej połowie miesiąca.

Mocne dane z rynku pracy przełożyły się na umocnienie dolara wobec euro, ale jednocześnie pozytywne nastroje pozwoliły złotemu odrobić ostatnie straty. Mimo to niepokojące dane z Niemiec oznaczają, że perspektywa dalszego umocnienia jest niewielka. O 8:55 dolar kosztuje 3,8598 złotego, euro 4,2473 złotego, frank 3,9638 złotego, zaś funt 5,0128 złotego.

dr Przemysław Kwiecień CFA

Główny Ekonomista XTB

Waluty
Trump wygrywa, złoty dołuje. "Jest jeszcze potencjał deprecjacyjny dla złotego"
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Waluty
Dobry czas złotego dobiega końca? Chwila prawdy dla pary GBP/PLN
Waluty
Złoty pozostaje mocny, ale sił do dalszego ruchu nieco już brakuje
Waluty
Czy Szwajcarski Bank Narodowy powstrzyma umocnienie franka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Waluty
Ważne starcie byków i niedźwiedzi na rynku eurodolara. Kto wyjdzie z niego zwycięsko?
Waluty
Złoty korzysta z wysokich stóp. Jak długo potrwa dobra passa?