O wystąpieniu szefa Fed pisałem już wczoraj i osobiście uważam, że to dominujący motyw na rynkach. Wszelkie inne informacje – terapie, szczepionki, to bardziej (na tym etapie) preteksty. Sytuacja, w której szef największego banku centralnego mówi wprost „tak, drukujemy pieniądze i nie ma limitu dla naszych działań" nie pozostawia rynkom w zasadzie wyboru – przynajmniej do momentu, kiedy okaże się, że to nie wystarcza do powrotu gospodarki na ścieżkę solidnego wzrostu gospodarczego. Dlatego wczoraj dobre nastroje mieliśmy już od rana.
W trakcie dnia spółka Moderna poinformowała o dobrych wynika pierwszych testów szczepionki przeciwko koronawirusowi. Powstanie takiej szczepionki wydaje się jedynie kwestią czasu, gdyż na prace nad nią rzucone zostały ogromne nakłady na całym świecie. Jednak jest to proces dość długotrwały. Wczorajsze wyniki to bardzo wstępna faza, przeprowadzona zaledwie na 8 osobach. Nawet gdyby szczepionka okazała się skuteczna, powstanie najszybciej do końca roku, kolejną kwestią jest wyprodukowanie jej w odpowiednio dużej ilości. Dlatego moim zdaniem informacje te są raczej pożywką dla rynku, na którym panuje przekonanie, że hossa kreowana jest przez Fed.
Bardziej konkretną kwestią jest propozycja funduszu kryzysowego, który ma pozyskać 500 mld euro przeznaczone dla regionów i branż najbardziej dotkniętych kryzysem. Dotychczas europejskie rządy nie mogły porozumieć się w kwestii programu na poziomie europejskim, konserwatywne kraje odrzucały ideę wspólnych obligacji. Rozwiązanie przedstawione przez Merkel i Macrona jest krokiem w kierunku wspólnego długu, ale z kilkoma zastrzeżeniami. Dług byłby emitowany przez Komisję Europejską i spłacany ze składek krajów członkowskich UE. To KE decydowałaby o podziale środków, wymagając być może planów fiskalnych. Program na poziomie unijnym stawia też pod sporym znakiem zapytania możliwość kupowania takiego długu przez EBC – czyli bezpośredniego finansowania monetarnego, które obecnie stosowane jest w USA, Wielkiej Brytanii i w pewnym stopniu także w Polsce. Na projekt muszą zgodzić się wszystkie kraje, niewykluczone więc, że pojawią się dodatkowe warunki. Tym niemniej jest to pozytywna wiadomość dla europejskich rynków i może pomóc też złotemu, który do tej pory praktycznie nie skorzystał na rynkowej euforii.
Dziś przed nami kolejne wystąpienie szefa Fed (16:00), choć jego tekst już poznaliśmy, nie powinno być większych zaskoczeń. Złoty zyskuje na mocnym otwarciu europejskich rynków. O 9:35 euro kosztuje 4,5595 złotego, dolar 4,1698 złotego, frank 4,2881 złotego, zaś funt 5,1040 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA