EBC wprowadził w marcu nadzwyczajny program ilościowy (PEPP), który funkcjonuje już obok obecnego, obwiązującego jeszcze przed pandemią. Mimo że do wyczerpania pierwotnego limitu 750 mld euro była jeszcze bardzo daleka droga EBC pod presją oczekiwań rynkowych zdecydował się już teraz zakres tego programu zwiększyć. Co ciekawe, zwiększono go o 600 mld euro wobec oczekiwań na 500, co jasno pokazuje, że Bank chciał dać rynkowi więcej, niż ten się spodziewał. Tak jak wczoraj pisaliśmy, ruch doprowadził do umocnienia euro wobec dolara, gdyż inwestorzy w tym momencie nie obawiają się o powtórkę eurokryzysu – przy takich zakupach Włochy czy Hiszpania mogą nadal emitować ogromne ilości długu. Rynki są zadowolone, ale oczywiście pozostaje pytanie, czym to wszystko się skończy? EBC nie był w stanie podnieść stóp procentowych z ujemnych poziomów nawet w okresie względnie dobrej globalnej koniunktury i ledwie skończył jeden program luzowania ilościowego, już (również pod presją rynków) musiał go wznowić. Trudno oprzeć się wrażeniu, że to pożyczanie z przyszłości w coraz bardziej ekspresowym tempie. Cień gigantycznych programów EBC przysłoni nieco poczynania RPP, dając jej (choć nie mam pewności czy to dobrze) więcej miejsca i czasu na kontynuowanie własnego programu skupu obligacji.
Dziś uwaga rynków przesuwa się na majowy raport o zatrudnieniu w USA. Konsensus rynkowy zakłada spadek zatrudnienia o 8 milionów i wzrost stopy bezrobocia do 19,7%. Jednak obydwa szacunki otoczone są ogromną niepewnością. Raport ADP pokazał spadek zatrudnienia w sektorze prywatnym „tylko" o 2,8 mln – być może firmy widząc szansę na znoszenie restrykcji nie redukowały już tak mocno zatrudnienia, a być może ADP po prostu pomyliła się w szacunku? Z drugiej strony wskazuje się na fakt, iż wiele osób źle wypełniło ankiety w kwietniu i stopa bezrobocia już wtedy mogła sięgnąć 19% i jeśli zostanie to skorygowane, to w maju przekroczy ona znacznie 20%. Raport zapowiada się zatem ciekawie (publikacja danych o 14:30), ale złe dane niekoniecznie muszą spotkać się z negatywną reakcją inwestorów, którzy w ostatnim czasie niespecjalnie przejmują się złymi wiadomościami. Od połowy maja na rynkach akcji obserwujemy bardzo silne wzrosty i te dobre nastroje utrzymują się także dziś rano.
Mocne wzrosty na giełdach i EURUSD służą złotemu. O 8:30 euro kosztuje 4,4300 złotego, dolar 3,8954 złotego, frank 4,0806 złotego, zaś funt 4,9305 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB