W bieżącym tygodniu dane makroekonomiczne nie budzą już tak wielu emocji niż w poprzednim tygodniu. Zamiast tego, inwestorzy skupiają się w dużo większym stopniu na kwestii drugiej fali pandemii oraz możliwych ograniczeń z nią związanych.
Liczba nowych zakażeń w USA urosła do rekordowych poziomów na początku lipca, natomiast niektóre kraje powróciły do wprowadzania restrykcji (np. Chiny czy Australia). To wywołało obawy, że restrykcje w większym stopniu zaczną powracać także w innych państwach.
Na razie pod największym znakiem zapytania stoi sytuacja w Stanach Zjednoczonych. Wczoraj przedstawiciele Fed zaznaczyli, że właściciele biznesów w USA mają uzasadnione obawy dotyczące skutków pandemii, ponieważ pojawia się realna groźba powrotu dotkliwych restrykcji.
Rosnąca awersja inwestorów do ryzyka jest korzystna dla amerykańskiego dolara, który jest uważany za jedną z tzw. bezpiecznych przystani na globalnych rynkach finansowych. Chociaż sama sytuacja w USA jest trudna i wywiera na dolara presję, to coraz większa awersja inwestorów do ryzyka powstrzymuje zapędy strony podażowej.
Dzisiaj indeks dolara porusza się stabilnie tuż poniżej poziomu 97 pkt. Z kolei notowania eurodolara oscylują w okolicach 1,1287 – dzisiaj rano delikatnie odbijają się w górę, ale na razie nie zniwelowały nawet połowy wczorajszej zniżki.