O spółce GameStop, która była antybohaterem Wall Street, a dzięki temu stała się bohaterem inwestorów indywidualnych, pisałem już wczoraj. Notowania jej akcji skoczyły o kolejne ponad 100% i w pewnym momencie przynosząca straty sieć sklepów z grami była warta mniej więcej tyle co nasze Allegro (największa notowana na GPW spółka). Fundusz grający na spadek jej notowań oficjalnie ogłosił kapitulację i musiał otrzymać wsparcie od większych graczy, ale na tym sprawa się nie skończyła. Za pomocą mediów społecznościowych inwestorzy zaczęli skrzykiwać się do dalszych działań, do tego stopnia, że dziś rano ich mekka, adres „wallstreetbets" na Reddicie nie działa. Po GME przyszedł czas na kolejne spółki, wczoraj „na tapecie" była AMC (sieć m.in. teatrów, jak można się domyśleć, nienajlepszy biznes na czas pandemii), której notowania wzrosły o ponad 300%. Jak to się skończy? Wzrosty mogą trwać tak długo, jak długo jest kapitał spekulacyjny do pompowania notowań. W pewnym momencie na pula się wyczerpie i większość najmniej świadomych „inwestorów" zostanie z niemal bezwartościowymi papierami kupionymi po bajońskich cenach. Takich tzw. Short squeezów było w przeszłości wiele i zwykle kończyły się w podobny sposób, szczególnie, gdy nie stała za tym żadna fundamentalna wartość.
Pewnym paradoksem jest fakt, że działo się to wszystko w dniu decyzji Fed, który ma te wydarzenia „na sumieniu". Oczywiście prezes Powell nawet nie zająknął się na ten temat na konferencji, podczas której nie udało mu się utrzymać pogarszających się nastrojów na szerokim rynku. Fed prowadząc politykę „wypychania" oszczędności z bezpiecznych przystani stworzył iluzję, iż cena aktywów może być dowolna, kompletnie oderwana od jakichkolwiek miar fundamentalnych, czego GameStop jest najbardziej dobitnym przykładem.
Dlatego nie oczekiwałbym, aby czwartkowy kalendarz miał mieć większy wpływ na notowania, choć będą tu ciekawe pozycje – inflacja z Niemiec (14:00) i PKB z USA (14:30). W kontekście europejskich danych warto odnotować wczorajsze sygnały ze strony EBC, iż nie należy wykluczyć dalszej obniżki stóp procentowych. Mogą one na trwałe zawrócić notowania EURUSD, a jeśli tak by się stało, złoty będzie tracić w relacji do dolara. Tak dzieje się dziś rano. O 9:00 euro kosztuje 4,5600 złotego, dolar 3,7698 złotego, frank 4,2372 złotego, zaś funt 5,1457 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB