Rafał Mańkowski,PIU: Katastrofy mogą kosztować 10 proc. PKB

Katastrofy naturalne będą coraz częstsze i bardziej dotkliwe. Będą niszczyć infrastrukturę, uniemożliwiać normalne działanie firm i przyczyniać się do ich strat m.in. z powodu przerw w działalności – ostrzega Rafał Mańkowski, ekspert Polskiej Izby Ubezpieczeń.

Publikacja: 13.08.2023 18:59

Gościem Aleksandry Ptak-Iglewskiej w programie „Prosto z Parkietu” był Rafał Mańkowski, ekspert Pols

Gościem Aleksandry Ptak-Iglewskiej w programie „Prosto z Parkietu” był Rafał Mańkowski, ekspert Polskiej Izby Ubezpieczeń.

Foto: parkiet.tv

Polska Izba Ubezpieczeń opracowała ostatnio niepokojący raport podsumowujący, ile kosztują gospodarkę katastrofy naturalne wywoływane przez zmieniający się klimat. Tylko w 2021 r. polscy ubezpieczyciele wypłacili z powodu katastrof naturalnych miliard złotych odszkodowań. Ale czy to wszystkie koszty?

Zdecydowanie nie, ta kwota to jedynie wypłata odszkodowań za ubezpieczone szkody, a jest wiele obiektów nieubezpieczonych, musimy też pamiętać o skutkach pośrednich. Gdy mówimy o zniszczonym budynku czy samochodzie z powodu silnego wiatru, gradu itp., to musimy pamiętać o tym, że ten zniszczony samochód nie mógł już jeździć w firmie transportowej, ktoś, komu zwiało dach, raczej nie pojedzie na urlop i nie zarobi na nim sektor turystyczny. Szacuję, że szkód bezpośrednich było w tamtym roku dwa razy więcej. Nie mamy metodyki, by obliczyć szkody pośrednie, ale jednak też są to kwoty liczone w miliardach.

A które katastrofy naturalne są najbardziej kosztowne?

W 2021 r. najbardziej kosztowne były gwałtowne wiatry w nietypowym sezonie, na przełomie zimy i wiosny. W Polsce to zwykle spokojny okres. Następnie latem pojawiły się burze i gradobicia. Natomiast historycznie najbardziej kosztowna była powódź na Odrze w 1997 r.

W ciągu ostatnich kilku lat resort rolnictwa wypłacał miliardy z powodu pomocy suszowej. Kto jeszcze oprócz ubezpieczycieli ponosi koszty katastrof?

To przede wszystkim energetyka, tu przykładem jest poprzedni rok i Europa Zachodnia, gdzie wystąpiły dwa zjawiska naraz – fala upałów i susza. W Wielkiej Brytanii temperatury skoczyły do 40 stopni, we Francji duże rzeki niemal wyschły. Doprowadziło to do sprzężenia dwóch zjawisk – gwałtownego poboru mocy oraz ograniczenia w produkcji energii elektrycznej, bo elektrownie atomowe, które potrzebują wody do chłodzenia reaktorów, musiały ograniczyć swoją działalność, bo tej wody było za mało. To spowodowało, że rok do roku produkcja energii w elektrowniach atomowych w Europie spadła o 12 proc., a w elektrowniach wodnych – o 40 proc. Stąd w sierpniu mieliśmy gwałtowny skok cen energii elektrycznej na giełdach w zachodniej Europie. To przełożyło się na rynki finansowe, bo ten gwałtowny skok przyczynił się do zaostrzenia ostatniej fali bessy, choćby na giełdzie DAX.

Raport PIU przywołuje szacunki, że jeśli temperatura wzrośnie o 2 proc. do 2050 r., to PKB Polski spadnie nawet o 10 proc. Dlaczego?

Ocieplenie klimatu sprawia, że w atmosferze jest więcej energii, która znajduje ujście w gwałtownych burzach, porywistym wietrze, suszach. Spodziewamy się, że katastrofy naturalne będą częstsze i bardziej dotkliwe. Będą niszczyć infrastrukturę, bez której firmy nie mogą normalnie działać. Gdy nie ma dróg czy internetu, to firmy ponoszą straty z powodu przerw w działalności czy nawet braku możliwości wykonania kontraktu czy konieczności zwolnień pracowników z powodu pogorszonej sytuacji finansowej. Jedna katastrofa wywołuje cały ciąg zdarzeń.

Czy państwa profesjonalna wiedza na temat katastrof może wspierać inne sektory, np. energetyczny, by wzmacniać ich odporność?

Projekty energetyczne są bardzo drogie. Jeśli katastrofa zniszczyłaby np. farmę wiatrową, bez ubezpieczenia sytuacja firmy byłaby tragiczna. Zabezpieczamy też inwestycje w zakresie gwarancji należytego wykonania kontraktu. Rozwijają się nowe gałęzie energetyki i przemysłu, o których niewiele wiemy. Dlatego rolą ubezpieczycieli jest jak najszybsze zdobywanie wiedzy o ryzykach i dzielenie się tą wiedzą, by te nowe obiekty energetyczne były bardziej odporne na zdarzenia katastroficzne albo zagrożenia technologiczne związane z ich eksploatacją. Standardem w przypadku wielkich obiektów jest to, że ubezpieczyciele i reasekuratorzy są obecni od początku realizacji obiektu, bywa to nawet warunkiem zawarcia umowy ubezpieczenia w przyszłości.

Jakie to mogą być rodzaje ryzyka?

Statystyki pokazują, że wbrew pozorom uszkodzeniom ulegają nie same turbiny w elektrowniach wiatrowych, a fundamenty i infrastruktura łącząca farmę z siecią energetyczną. W przypadku farm na morzu najczęstszą przyczyną strat jest uszkodzenie kabli, ponad 80 proc. wartości strat dotyczy właśnie szkód w kablach morskich, a nie w farmach wiatrowych.

Kwestie środowiska coraz mocniej wchodzą na salony, są uwzględniane przez banki przy ocenie zdolności kredytowej firm. Jak podchodzą do tego ubezpieczyciele?

Ten aspekt też jest brany pod uwagę przy ocenie ryzyka. Część grup kapitałowych wycofała się z ubezpieczenia ryzyk węglowych. Nasz przemysł węglowy może napotkać przeszkody w zakresie ograniczonych możliwości reasekuracji. Ale jednak stanowisko rynku ubezpieczeniowego jest odpowiedzialne i zabezpieczamy tę infrastrukturę, która jest kluczowa dla bezpieczeństwa energetycznego kraju. Rynek ubezpieczeniowy z takich ryzyk, które nie są „zielone”, będzie się wycofywał stopniowo, zgodnie z rozwojem zielonego sektora energetycznego.

Ubezpieczenia
Roszady kadrowe w PZU coraz głębsze
Ubezpieczenia
Trwa wietrzenie gabinetów w Grupie PZU
Ubezpieczenia
Stabilizacja cen polis
Ubezpieczenia
Ceny polis rosną, ale coraz wolniej. Pojawiają się dawno niewidziane obniżki
Ubezpieczenia
Kolejne zmiany w największym polskim ubezpieczycielu. Były wiceprezes mBanku pokieruje PZU Życie
Ubezpieczenia
Obroty handlowe z polisą