Firma pracująca nad projektem małego miejskiego auta elektrycznego znajduje się obecnie w trudnym położeniu. Projekt Triggo nie otrzymał homologacji kategorii L7 ze względu na swoją wagę, zarząd opuścili Adam Piekarski oraz Jacek Konior, a na fotelu prezesa od 13 czerwca zasiada zamiast Rafała Budweila wcześniej pełniący funkcję członka rady nadzorczej Wojciech Apel. Do tego wszystkiego, jak wynika z komunikatów firmy, strata z lat ubiegłych sięga 6,2 mln zł i istnieje ryzyko niewypłacalności. Wszystkie wydarzenia doprowadziły do tego, że notowania akcji od debiutu w listopadzie 2021 r. zanurkowały o około 95 proc. Jak obecną sytuację postrzega nowy prezes?

– Sytuacja zgodnie z opublikowanym raportem jest trudna. Niemniej jednak, spółka nie zanotowała widocznego spadku zainteresowania potencjalną współpracą. Kontakty biznesowe z klientami są dalej podtrzymywane – jednak trzeba zaznaczyć, że nie są one jeszcze na etapie zaawansowania potwierdzonym umowami czy też wiążącymi ramami współpracy. Obecnie relacje te mają charakter wstępny i trudno prognozować, w jakim stopniu i z jakim ewentualnym zyskiem dla spółki się one zmaterializują – mówi „Parkietowi", prezes Wojciech Apel.

Zarząd prowadzi działania mające wyprowadzić firmę na prostą. W środę odbędzie się WZ, które może ujawnić więcej szczegółów dotyczących potencjalnej emisji akcji. Mogłaby opiewać na około 3,5 mln zł. Trwają też prace nad zmianą projektu auta, który zamiast czterech kół miałby mieć trzy. Wtedy Triggo mogłoby ubiegać się o homologację w kategorii L5. – Należy wyjaśnić, że kwestie patentów i typy homologacji są całkowicie rozdzielne. Patenty dotyczą najważniejszego wyróżnika Triggo, czyli systemu zmiany szerokości rozstawu kół przedniej osi, a kategoria homologacji dotyczy – w dużym skrócie – liczby kół w pojeździe. Dla spółki koncepcja pojazdu trójkołowego nie jest zatem niczym nowym. W memorandum wyraźnie informowaliśmy o podejmowanych pracach projektowych nad wersją trójkołową, która w Europie homologowana będzie w kategorii L5 – dodał Apel.

We wtorek radę nadzorczą firmy opuścił Paweł Orłowski. Decyzje środowego walnego mogą okazać się początkiem powrotu na dobre tory.