Inwestorzy niepokoją się o kondycję grupy PKP Cargo, czego najlepszym odzwierciedlaniem jest spadający ostatnio kurs akcji spółki. O ile jeszcze w połowie października oscylował w pobliżu 20 zł, o tyle we wtorek rano spadał już nawet do 15,14 zł. Utrata prawie jednej czwartej wartości w krótkim czasie to zarówno konsekwencja pojawienia się negatywnych czynników wewnątrz, jak i na zewnątrz grupy.
Trwa konkurs
Niepewność potęguje trwający już od ponad miesiąca wakat na kluczowych stanowiskach kierowniczych. Po niespodziewanym odwołaniu niemal całego zarządu, na czele z prezesem Czesławem Warsewiczem, rada nadzorcza postanowiła ze swego grona delegować Władysława Szczepkowskiego do czasowego wykonywania czynności prezesa. Ten stan może potrwać jeszcze nawet dwa miesiące. Harmonogram konkursu dotyczącego wyboru nowego zarządu przewiduje, że zgłoszenia od kandydatów będą przyjmowane do 7 grudnia, przed Bożym Narodzeniem ma dojść do rozmów kwalifikacyjnych, a po Nowym Roku mogą odbyć się jeszcze rozmowy dodatkowe. Tym samym realne jest ryzyko wystąpienia problemów z podejmowaniem istotnych decyzji.
O kulejącym zarządzaniu może świadczyć informacja o odstąpieniu przez PKP Cargo od organizacji konferencji poświęconej wynikom grupy za trzy kwartały tego roku. W efekcie firma naruszyła dobre praktyki obowiązujące na GPW, co nie miało miejsca od co najmniej dwóch lat. Ponadto, pojawiły się problemy z komunikacją. Na nasze pytania spółka odpowiedziała po prawie półtora miesiąca, w dodatku w sposób lakoniczny. Tymczasem jej kondycja finansowa ulega pogorszeniu. Ze wstępnych danych wynika, że po trzech kwartałach grupa, pomimo istotnego wzrostu przychodów, zanotowała spadek zysku EBITDA do 392,3 mln zł, z 433,6 mln zł zanotowanych w tym samym okresie w 2020 r. To m.in. konsekwencja rosnących kosztów energii i paliw.
Niepokoje na granicy
W ostatnich miesiącach w PKP Cargo w największym stopniu rosły ilości transportowanych ładunków masowych, w tym zwłaszcza kruszyw i innych materiałów budowlanych oraz węgla kamiennego. – Spadek wolumenu przewozów można zaobserwować natomiast w przypadku drewna i wyrobów z drewna (główną przyczyną są ograniczenia w imporcie drewna z Białorusi) oraz w kategorii „pozostałe ładunki". W horyzoncie nadchodzących kwartałów grupa PKP Cargo oczekuje utrzymania popytu na świadczone usługi przewozowe – twierdzi Krzysztof Losz, rzecznik prasowy spółki.