Piątkowy komunikat Clean & Carbon Energy (d. Karen), że jeden z wierzycieli Komputronika złożył do sądu wniosek o ogłoszenie upadłości, nie pozostał bez wpływu na biznes tej ostatniej spółki – wynika z wypowiedzi jej szefa.
– Musimy tłumaczyć naszym partnerom handlowym i bankom całą sytuację. Odciąga to zarząd od bieżących obowiązków, co może w konsekwencji mieć przełożenie na wyniki firmy – wyjaśnia Wojciech Buczkowski, prezes Komputronika. Zapowiada, że Komputronik podsumuje straty, jakie poniesie wskutek piątkowego komunikatu C&C Energy. – Będziemy dochodzić od tej spółki odszkodowania za poniesione straty – wskazuje.
Spór między obiema spółkami dotyczy wzajemnych rozliczeń towarzyszących umowie inwestycyjnej parafowanej latem ub.r.
Jest wniosek czy go nie ma
Z treści piątkowego komunikatu C&C nie wynika, kto złożył wniosek o upadłość. Wcześniej C&C poinformował, że sprzedał wierzytelności wobec Komputronika (oszacował je na ok. 40 mln zł) na rzecz Wielkosława Staniszewskiego.
– Sprawdzaliśmy, zarówno w poniedziałek, jak i wtorek, w sądzie w Poznaniu, właściwym dla siedziby spółki, czy taki wniosek został złożony. Nie dostaliśmy potwierdzenia, że taki wpłynął – oświadcza Buczkowski. Zapewnia, że spółka nie ma przeterminowanych zobowiązań, a także żadnych problemów z płynnością finansową. Uważa wniosek o upadłość Komputronika za kuriozalny. – To element wojny, którą toczymy z C&C Energy. Nasz przeciwnik wybrał taktykę szkodzenia nam poprzez zamęt medialny – wyjaśnia.