Konrad Tarański, wiceprezes spółki odpowiedzialny za finanse, wyjaśnia, że pogorszenie rentowności wynika m.in. ze zmiany modelu biznesowego. – Klienci coraz częściej wolą kupować usługi, a nie tylko licencje na oprogramowanie. To wymaga od firm IT sporych inwestycji, które w dłuższym horyzoncie czasowym zaprocentują większymi przychodami – mówi.
W dalszym ciągu fatalnie na wyniki grupy wpływały straty spółek zależnych działających w sektorze medycznym. Negatywny wkład do rezultatów skonsolidowanych wniosła też (z powodu odpisów amortyzacyjnych wartości niematerialnych i prawnych) niemiecka część grupy. Z kolei pozytywny wpływ miały różnice kursowe, które poprawiły wynik, na poziomie grupy, o ponad 3 mln zł.
W całym I półroczu eksport stanowił 47,6 proc. przychodów Comarchu wobec 49,5 proc. rok temu. – Patrząc po strukturze portfela należy oczekiwać, że sprzedaż eksportowa będzie rosła szybciej niż krajowa – mówi Tarański. Portfel zamówień Comarchu na 2013 r. (pomijając kontrakty niemieckiej filii) wynosi już 724 mln zł wobec 564,4 mln zł rok temu. Z tego w obszarze produktów i usług własnych zwiększył się o 21 proc., do 614,6 mln zł. Portfel kontraktów zagranicznych ma wartość 292 mln zł (zmiana o 31 proc.). Portfel zleceń krajowych wzrósł o 26,7 proc., do 432 mln zł.
W II półroczu Comarch chce zintensyfikować prace przy pozyskiwaniu nowych kontraktów. Liczy, że ożywienie gospodarcze przełoży się na większą ilość projektów. – Na rynku widać pierwsze oznaki poprawy koniunktury – mówi Tarański. Comarch zamierza też dalej inwestować w rozwój oprogramowania dla sektora medycznego. Otworzył również oddział w Rzeszowie.
Wiceprezes krakowskiej spółki nie wyklucza, że grupa powiększy się o jeden niewielki podmiot z zagranicy. – Transakcja wiąże się z jednym z projektów, o który zabiegamy. Jego realizacja będzie się wiązała z zakupem tej spółki – oznajmia Tarański.