Wzrost wykorzystania sieci, w tym transmisji danych i przyzwyczajenie konsumentów do transakcji online wskazał dziś Jean-Marc Harion, prezes P4 (operator sieci komórkowej Play z grupy Play Communications) jako długoterminowe skutki trwającej epidemii koronawirusa COVID-19.
Play Communications opublikował we wtorek wyniki za I kwartał br., które w niewielkim stopniu są obciążone wpływem epidemii, ale niektóre ich elementy, jak słabsza sprzedaż urządzeń, czy spadek liczby klientów, telekom tłumaczy właśnie nią.
W I kwartale br. przychody Playa ze sprzedaży smartfonów spadły o około 10 proc. Telekom podał, że były niższe o 40 proc. od założonych przez zarząd. Tłumaczy słabsze wyniki faktem, że z powodu epidemii musiał zamknąć część sklepów.
- W maju otworzyliśmy sklepy. Polscy konsumenci wracają do nich powoli. Nie widzimy dużego ruchu w galeriach handlowych i nie spodziewamy się aby sytuacja poprawiła się dramatycznie w ciągu najbliższych dni, czy tygodni – powiedział Jean-Marc Harion.
Podobnie jak wcześniej menedżment Orange Polska, zwrócił uwagę, że epidemia może mieć negatywne skutki dla gospodarki kraju, a więc i dla biznesu firmy. Według niego trzeba brać pod uwagę, że kryzys trwa, a w Polsce nie mówi się jeszcze o szczycie zachorowań na COVID-19. – Obserwując pozytywne trendy trzeba też brać pod uwagę, że jesteśmy zamknięci od dwóch miesięcy, wiele osób ucierpiało i jeszcze ucierpi, np. tracąc pracę – powiedział Harion.