Cena aluminium na Londyńskiej Giełdzie Metali rosła w środę po południu o 2,6 proc. Za tonę tego surowca płacono nieco ponad 2250 USD. Nikiel drożał w tym czasie o 2,1 proc., a jego cena chwilowo przebiła poziom 16 700 USD. Te zwyżki były reakcją inwestorów na zapowiedź nałożenia nowych sankcji na Rosję przez USA, mogących obejmować metale przemysłowe. Inwestorzy spodziewają się więc ograniczenia podaży. Środowe ruchy na rynku nie były jednak dramatyczne. Cena aluminium wróciła ledwie na poziom z końcówki zeszłego miesiąca, a niklu – na poziom z połowy stycznia. Oba metale doświadczyły w 2023 r. przeceny. Pomimo środowych zwyżek nikiel był więc o 46 proc. tańszy w szczycie z początku 2023 r., a aluminium tańsze o około 15 proc. niż w zeszłorocznym szczycie.

Na rynku naftowym zrobiło się w środę trochę nerwowo, ale ruchy cenowe były raczej ograniczone. Cena ropy gatunku WTI spadła rano do 76,4 USD za baryłkę, by późnym popołudniem sięgnąć 77,1 USD. Podtrzymywały ją bliskowschodnie napięcia geopolityczne (głównie konflikt na Morzu Czerwonym) oraz deklaracja Rosji o kontynuowaniu dobrowolnych ograniczeń w wydobyciu. Przez ostatni miesiąc ropa WTI zyskała ponad 3 proc., a od początku roku zdrożała o prawie 8 proc. Przez 12 miesięcy jej cena zdołała jednak urosnąć tylko o 1 proc.