Mimo słabego początku wczorajszej sesji, notowaniom ropy naftowej udało się w środę wyjść na spory plus – ceny ropy WTI oraz ropy Brent zwyżkowały o 1,6-1,8%, co zwiększa szanse na wzrostowe zakończenie bieżącego tygodnia. Niemniej, także dzisiaj pojawią się dane, które o tym zakończeniu będą decydować.
Chodzi o dane dotyczące zapasów ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych. Wczoraj Amerykański Instytut Paliw (API) podał, że według jego szacunków, w poprzednim tygodniu zapasy ropy naftowej w USA spadły o 1,25 mln baryłek. To zaskakująca zniżka, bowiem przeciętnie oczekiwano delikatnej zwyżki zapasów ropy naftowej w USA, a jeśli pojawiały się prognozy jej obniżki, to miała być to obniżka symboliczna.
Notowania ropy naftowej WTI – dane dzienne
Co prawda API nie ma dostępu do wszystkich danych z rynku, jednak na ogół raport tej instytucji jest dobrym prognostykiem tego, co dzień później przedstawia amerykański Departament Energii (DoE). Dziś departament przedstawi bowiem swój raport na temat zmiany zapasów paliw w USA – potwierdzenie obniżki zapasów byłoby dla cen ropy pozytywnym sygnałem.
Zaskakujące wczoraj okazały się nie tylko dane dotyczące zapasów paliw, lecz także reakcja inwestorów na wypowiedź prezesa Fed, Jerome Powella, w amerykańskim Kongresie. Powell zaznaczył bowiem wyraźnie, że uważa za zasadne utrzymanie przez Fed jastrzębiej polityki monetarnej, z opcją dwóch kolejnych podwyżek stóp procentowych do końca bieżącego roku. Wysokie stopy procentowe uderzają natomiast we wzrost gospodarczy, a tym samym, w popyt na ropę. Jastrzębie podejście Fed może być jednak interpretowane także pozytywnie – jako sygnał, że w gospodarce amerykańskiej jest na tyle dobrze, że na podwyżki stóp Fed po prostu może sobie pozwolić.