Ropa WTI i Brent drożały podczas środowej sesji po ponad 1 proc. Impulsem do tych zwyżek było wyznaczenie przez chińskie władze nowych kwot importowych dla niezależnych rafinerii i traderów. Sięgnęły one na cały rok około 194 mln ton i są wyższe o 18 proc. niż w 2022 r. To sugeruje, że władze Chin spodziewają się wzrostu popytu na paliwa. Również Międzynarodowa Agencja Energii (IEA) wskazuje, że w nadchodzących miesiącach rynek naftowy może się zrobić bardziej ciasny ze względu na odbicie chińskiego popytu.

Inwestorzy liczą na to, że władze Chin zaczną wkrótce mocniej stymulować gospodarkę. Zapowiedzią tego mogło być niedawne obcięcie stopy repo przez Ludowy Bank Chin. Te nadzieje mogą być przedwczesne, ale już prowadzą do zwyżek cen surowców energetycznych i metali przemysłowych. Miedź drożała więc w środę po południu na Londyńskiej Giełdzie Metali o 1,5 proc. Jej cena dochodziła do 8444 USD za tonę. Wróciła ona jednak dopiero na poziom z pierwszej połowy maja i jest o 0,5 proc. wyższa niż na początku roku. W szczycie ze stycznia dochodziła ona do 9430 USD za 1 tonę.

Cynk zyskiwał w środę w Londynie nawet 3 proc., co było jednak głównie reakcją na zamknięcie jego dużej kopalni w Irlandii. Od początku roku ten metal radził sobie jednak dosyć słabo – stracił ponad 20 proc., a pod koniec maja był on najtańszy od 2020 r.