Identycznie spisały się pozostałe metale szlachetne – wyjątkiem było srebro, które wykasowało 3-proc. zwyżkę z poprzedniego tygodnia. Inwestorzy czekali na weekend i wyniki wyborów prezydenckich we Francji. W drugiej turze wyborów do walki staną centrysta i faworyt rynków finansowych Emmanuel Macron oraz ultraprawicowa Marine Le Pen. W pierwszej turze zwyciężył ten pierwszy. Wszystkie trzy powyborcze sondaże wskazały jego poparcie na poziomie 23–24 proc., zaledwie 2 punkty więcej od Le Pen. Inwestorzy obawiali się, że zwycięstwo w wyborach odniesie Marine Le Pen, a im wyższy byłby jej wynik, tym większe byłyby szanse na jej wygraną 7 maja. Kurs złota rozpoczął poniedziałkową sesję od procentowych spadków i do południa znajdował się w pobliżu 1270 USD za uncję. Niewiele mniej straciły srebro i platyna, a przecena ominęła tylko pallad, który w ostatnich tygodniach zachowywał się nieco słabiej niż pozostałe metale szlachetne.
Rynki w ciągu najbliższych tygodni pozostaną w cieniu drugiej tury. Możemy oczekiwać, że z każdym dniem atmosfera będzie coraz bardziej napięta. Le Pen z pewnością nie pokazała wszystkich kart, więc awersja do ryzyka na rynkach z pewnością będzie rosła. Razem z nią w górę będą szły notowania metali szlachetnych, windowane przez kapitał spekulacyjny.
Dla inwestorów długoterminowych jest to z pewnością dobry moment, żeby pozostać poza rynkiem.