Poprzedni tydzień na rynku ropy naftowej należał zdecydowanie do strony popytowej. Cena surowca gatunku WTI w Stanach Zjednoczonych w piątek dotarła niemal do poziomu 66 USD za baryłkę. Dzisiaj rano poziom ten został na chwilę pokonany, a cena ropy WTI przekroczyła poziom 66,50 USD za baryłkę, docierając tym samym do okolic tegorocznych maksimów, wyznaczonych na przełomie stycznia i lutego.
Poziom ten okazał się ważną techniczną barierą, dlatego w jego okolicach strona podażowa się uaktywniła i zniosła notowania o ponad dolara na baryłce niżej w późniejszych godzinach. W krótkoterminowej perspektywie faktycznie okolice 66,00-66,50 USD za baryłkę są na wykresie ropy WTI kluczowym poziomem oporu. Jego pokonanie świadczyłoby o dużej sile byków i możliwości kolejnego dynamicznego ruchu wzrostowego. Niemniej, bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest odbicie notowań w dół.
Sytuacja fundamentalna na rynku ropy naftowej w zasadzie sprzyja wciąż stronie podażowej. Niepewność dotycząca rozwoju sytuacji na linii USA-Chiny budzi wśród inwestorów większą awersję do ryzyka, co szkodzi nie tylko indeksom akcji, lecz również notowaniom niektórych surowców, w tym ropy naftowej (aczkolwiek związana z działaniami Donalda Trumpa słabość amerykańskiego dolara ogranicza potencjał spadkowy cen ropy).
Ponadto, w piątek firma Baker Hughes poinformowała, że w poprzednim tygodniu liczba funkcjonujących wiertni ropy w Stanach Zjednoczonych wzrosła do 804, czyli do najwyższego poziomu od trzech lat. To z kolei implikuje dalszy wzrost produkcji ropy naftowej w USA w kolejnych tygodniach i miesiącach. Obecnie kraj ten jest drugim, po Rosji, największym producentem ropy naftowej na świecie – a aktualne prognozy zakładają, że jeszcze pod koniec tego roku USA mogą wybić się na pozycję lidera.
PSZENICA
Wzrost notowań pszenicy w USA na skutek niekorzystnej pogody.