Notowania ropy naftowej rozpoczęły bieżący tydzień od zniżki, a pesymizm utrzymywał się w pierwszej połowie poniedziałkowej sesji. Niemniej, później ceny ropy naftowej zaczęły nadrabiać spadki, kończąc wczorajszą sesję na plusie.
Mimo obaw o drugą falę pandemii, na rynku ropy pojawiły się pozytywne akcenty. Jednym z nich były informacje o postępującym spadku produkcji ropy naftowej ze skał łupkowych w Stanach Zjednoczonych. Energy Information Administration (EIA), będąca częścią amerykańskiego Departamentu Energii, podała wczoraj, że w lipcu spodziewa się zniżki produkcji ropy z łupków łącznie o 91 tys. baryłek dziennie i zejścia do poziomu 7,63 mln baryłek dziennie. Byłby to najniższy poziom wydobycia od około dwóch lat.
Produkcja ropy naftowej ma spadać na wszystkich kluczowych formacjach łupkowych w USA. Największa z nich, Permian basin na granicy Teksasu i Nowego Meksyku, ma przynieść produkcję w lipcu na poziomie 4,26 mln baryłek dziennie. Byłby to czwarty z kolei miesięczny spadek wydobycia ropy w tym miejscu oraz najniższy poziom od maja 2019 r.
Permian basin może pochwalić się jednymi z najniższych kosztów wydobycia ropy naftowej w USA, więc presja na tamtejsze cięcia produkcji nie jest tak duża jak w przypadku wielu innych miejsc. Większe zniżki produkcji ropy w lipcu mają być obserwowane na formacjach Eagle Ford oraz Anadarko, gdzie mają one wynieść odpowiednio 28 i 26 tys. baryłek dziennie.
OPEC+ pilnuje postanowień porozumienia naftowego.
Jednym z czynników, które wczoraj poprawiły nastroje na rynku ropy naftowej, były zapowiedzi dokładnego pilnowania postanowień porozumienia naftowego wśród państw OPEC+. W poniedziałek minister energii Zjednoczonych Emiratów Arabskich wyraził swoją wiarę w to, że wszystkie kraje, które sygnowały porozumienie, będą skrupulatnie dopasowywać się do wyznaczonych limitów wydobycia ropy.