Czy mimo formalnego wstrzymania realizacji zielonej aktualizacji strategii PGE jest ona teraz realizowana?
Realizujemy naszą strategię przyjętą w 2020 r., która przewiduje odchodzenie od węgla i osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r. Aktualizacja strategii była warunkowana wydzieleniem aktywów węglowych z Grupy PGE. To się jeszcze nie stało, ale transformacja PGE jest sukcesywnie realizowana. W tym roku, tylko do końca września, wydaliśmy 6,6 mld zł na inwestycje, co jest wzrostem o 75 proc. rok do roku. W ostatnich czterech latach to aż 25 mld zł, a na samą dystrybucję – kluczową dla rozwoju OZE – przeznaczyliśmy w 2023 r. 3 mld zł, co jest wzrostem o 250 proc. rok do roku. Nasze moce w OZE od 2020 r. wzrosły o 50 proc. W sektorze wiatrowym moc wzrosła z 550 MW do 800 MW, a w fotowoltaice z 1 MW do 99 MW.
W tej aktualizacji strategii PGE czytamy, że spółka ma odejść od węgla z ciepłownictwa w 2030 r. To nadal realna data?
To jest jak najbardziej realna data odejścia od węgla w sektorze ciepłownictwa PGE i to podtrzymujemy. Nasi klienci i mieszkańcy dużych miast oczekują produkcji energii ze źródeł niskoemisyjnych. Ważna jest też kwestia rentowności i kosztów uprawnień do emisji CO2. Transformacja ciepłownictwa jest na bardzo zaawansowanym etapie. Dzisiaj otwieramy, jedną po drugiej, nowoczesne elektrociepłownie, które już nie będą opalane węglem, np. w Zgierzu, gdzie przez 60 lat był to węgiel brunatny dowożony ciężarówkami z Bełchatowa. Dzisiaj jest tam nowoczesna elektrociepłownia na silniki gazowe. Aby to się stało, musiała zapaść decyzja o takiej inwestycji. Podjęliśmy ją w 2019 r., a teraz zbieramy tego owoce. A to tylko jeden z przykładów, bo inwestycje w niskoemisyjne źródła dotyczą takich elektrociepłowni jak: EC w Bydgoszczy, Kielcach, Gdyni, Gorzowie Wielkopolskim, Lublinie, Rzeszowie, w Siechnicach koło Wrocławia i na osiedlu Wrocław-Zawidawie. To wszystko są efekty decyzji podjętych za czasów, kiedy byłem jeszcze prezesem zarządu PGE Energia Ciepła.
W strategii z 2020 r. nie ma elektrowni atomowej, którą PGE realizuje…
W obowiązującej strategii znajduje się zapis o możliwych inwestycjach w dojrzałe zeroemisyjne technologie i takimi są bez wątpienia inwestycje w wielkoskalową energetykę jądrową, co potwierdził ostatnio m.in. Parlament Europejski. Energetyka jądrowa jest dla nas niezbędna, jeśli mamy za 20 lat odejść od węgla. Tylko dzięki budowie elektrowni jądrowych będziemy w stanie zapewnić odbiorcom tanią i czystą energię, a Polsce – bezpieczeństwo i niezależność energetyczną. Dopełnieniem będzie dalszy rozwój OZE.
Jednak to, co jest czasochłonne, a więc decyzja lokalizacyjna, środowiskowa oraz model finansowania, jest dopiero przed projektem jądrowym PGE, ZE PAK i koreańskiego KHNP…
24 listopada br. otrzymaliśmy decyzję zasadniczą wydaną przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska dotyczącą budowy elektrowni jądrowej w regionie konińskim. Jest ona kluczowa, żeby przejść do kolejnych etapów inwestycji. Uzyskaliśmy ją w niespełna 13 miesięcy od podpisania listu intencyjnego. W przypadku tak dużej inwestycji to bardzo dobry wynik. To także dowód zaangażowania i dobrej współpracy wszystkich partnerów w projekcie oraz potwierdzenie, że ambitny plan uruchomienia pierwszego bloku elektrowni do 2035 r. jest bardzo realny. Oczywiście te kluczowe decyzje są jeszcze przed nami, mamy jednak nadzieję, że proces ich pozyskiwania będzie trwał równie skutecznie jak do tej pory.
Mimo że formalnie to projekt komercyjny, będzie potrzebował gwarancji państwa?
To konieczne i nieuniknione. Oczekują tego także nasi partnerzy zagraniczni, z którymi prowadzimy rozmowy. Tak się realizuje projekty jądrowe, gdzie jest gwarancja odbioru energii i jest kontrakt długoterminowy z odbiorcą. Najlepiej, aby to państwo było gwarantem, bo to daje największą pewność.