PGNiG otrzymało z Rosji informację o wstrzymaniu od środy dostaw błękitnego paliwa gazociągiem jamalskim. Powodem miało być odrzucenie przez spółkę płatności w rublach rosyjskich. PGNiG podkreśla, że nie ma formalnych podstaw do wstrzymania dostaw gazu w ramach kontraktu jamalskiego, ponieważ spółka nie posiada żadnych wymagalnych zaległości wobec Gazpromu.
Rosjan ta argumentacja nie przekonuje. Chcą przestać tłoczyć gaz od 27 kwietnia. W ten sposób ma zrealizować się szantaż Władimira Putina wobec krajów wspierających Ukrainę, walczącą z rosyjską agresją. Wcześniej prezydent Rosji wydał dekret o płaceniu w rublach za gaz dostarczony od 1 kwietnia.
Jak poinformował PGNiG 27 kwietnia, od godz. 8.00 czasu polskiego nastąpi wstrzymanie dostaw gazu ziemnego dostarczanego przez Gazprom w ramach kontraktu jamalskiego. W ocenie spółki wstrzymanie dostaw stanowi naruszenie kontraktu i PGNiG podejmie działania zmierzające do przywrócenia realizacji dostaw. Jednocześnie spółka zastrzega prawo dochodzenia roszczeń z tego tytułu.
Jak podano, zgodnie z informacją otrzymaną od Gazpromu, wstrzymanie dostaw nastąpi w wyniku zakazu ich realizacji nałożonego na Gazprom zgodnie z postanowieniami Dekretu Prezydenta Federacji Rosyjskiej z 31 marca 2022 r. W ocenie PGNiG wstrzymanie dostaw gazu ziemnego stanowi naruszenie kontraktu jamalskiego i w związku z tym spółka podejmie stosowne działania zmierzające do przywrócenia realizacji dostaw gazu ziemnego w ramach kontraktu.
Nie pierwszy raz
Przez ostatnich 18 lat przerw w dostawach gazu było już co najmniej siedem. Dotyczyło to całkowitego wstrzymania przesyłu ze wschodu albo ograniczeń ilościowych. W zależności od rodzaju incydentu przerwy lub ograniczenia trwały od kilku dni do nawet pół roku. To stało m.in. za decyzją o nieprzedłużaniu wygasającego z końcem 2022 r. kontraktu jamalskiego. Tak postanowił ówczesny zarząd PGNiG pod koniec 2019 roku.