Zbrojna napaść Rosji na Ukrainę i sankcje nakładane na agresora spowodowały, że wydobywana przez niego ropa jest w ostatnich tygodniach wyjątkowo tania. Z właśnie opublikowanych przez giełdowe koncerny rafineryjne danych wynika, że w marcu dyferencjał Brent/Ural, czyli różnica w cenie między ropą wydobywaną spod dna Morza Północnego i rosyjską, którą głównie przetwarzają rafinerie naszego regionu, wyniosła 28,5–28,9 USD za baryłkę. W tej sytuacji trudno się dziwić, że i marże osiągane przez Lotos, Orlen i MOL były wysokie.
Drogie produkty
Lotos w marcu zanotował marżę rafineryjną na poziomie 39,52 USD za baryłkę ropy, wobec 3,4 USD rok wcześniej. Tak wysoki poziom to nie tylko efekt niskich cen rosyjskiego surowca ale i wysokich cen wytwarzanych produktów i osiąganych na ich sprzedaży marż. W ujęciu rok do roku mocno zwyżkowała opłacalność sprzedaży wszystkich podstawowych paliw. W przypadku benzyny surowej i paliwa lotniczego były to nawet kilkunastokrotne zwyżki. Nawet ciężki olej opałowy, który niemal zawsze sprzedawano ze stratą, teraz przynosi zyski.
W całym I kwartale Lotos zanotował 17,2 USD marży rafineryjnej, co oznacza prawie jej siedmiokrotny wzrost rok do roku. W tym kontekście trzeba jednak pamiętać, że jest ona obliczana na postawie pewnego stałego modelu, który w sytuacjach nadzwyczajnych może odbiegać od rzeczywistości. Tak było m.in. w II kwartale ubiegłego roku. Wówczas marża rafineryjna publikowana przez Lotos była niższa od rzeczywistej o kilka dolarów za baryłkę. Powodem wystąpienia różnicy było przede wszystkim elastyczne zarządzanie strukturą uzyskiwanych w rafinerii produktów i kierunkami ich sprzedaży. Chodziło wówczas głównie o rekordowe notowania olejów bazowych. Opłacalny był także morski eksport benzyny surowej i sprzedaż asfaltów. Ponadto wtedy odnotowywano wysokie tzw. premie lądowe.
Popyt na akcje
Wyjątkowo wysokie marże rafineryjne w marcu odnotowały także MOL i Orlen. U Węgrów (na poziomie spółki matki i zależnego Slovnaftu) sięgnęła ona 36 USD, co oznaczało ponaddziewięciokrotny wzrost w ujęciu rok do roku. Niewiele niższa marża była nawet przy uwzględnieniu kosztów zakupu gazu i uprawnień do emisji CO2. Z kolei w płockim koncernie marża rafineryjna wzrosła w marcu aż 13-krotnie (do 39,3 USD). W przypadku obu tych firm była to nie tylko zasługa taniego rosyjskiego surowca, ale i szybko drożejących paliw.