Zwolnienia w obronnych spółkach są nieuniknione. Bumar, którego ubiegłoroczne przychody spadły z powodu cięć zamówień wojskowych do 2,6 mld zł (z ponad 3,5 mld w 2008 roku), kończy właśnie wewnętrzną przebudowę. Tworzenie struktury dywizyjnej (konsorcjów produktowych) zakłada łączenie zakładów i wykorzystywanie efektu synergii. A także cięcia zatrudnienia.
– Domagamy się najpierw dyskusji i poszukiwania możliwości rozwojowych, zwłaszcza odpowiedzi na pytanie, dlaczego wciąż nie jest wykorzystywany potencjał eksportowy. Zwolnienia to temat na koniec, kiedy wyczerpiemy wszystkie inne możliwości uzdrowienia sytuacji – mówi Stanisław Głowacki, wpływowy szef Solidarności w zbrojeniówce.
Wtórują mu Stanisław Janas i Jerzy Szpecht, liderzy Związków Zawodowych Pracowników Przemysłu Elektromaszynowego. – Mówi się o koniecznych zwolnieniach w grupie, a rozbudowuje administrację w produktowych dywizjach – protestuje Szpecht.
Najbardziej dramatyczna sytuacja jest w stołecznym Radwarze i Przemysłowym Instytucie Telekomunikacji. Te dwie spółki, które wchodzą do dywizji Bumar Elektronika i przez dziesięciolecia były niekwestionowanymi gwiazdami polskiej radiolokacji, przeżywają głęboki kryzys. Tu konieczne cięcia mają być bardzo radykalne, a zwolnienia liczone w setkach osób.
Prezes Bumaru Edward E. Nowak niedawno uzasadniał tę konieczność posłom Sejmowej Komisji Obrony Narodowej, przekonując, że są to jedne z ostatnich spółek w holdingu, które nie przeszły dotąd poważnej restrukturyzacji.