– Mamy stabilnych odbiorców i nie obawiam się zmian na rynku w przyszłym roku – powiedział Owczarek. Zaznaczył, że nie spodziewa się, aby sytuacja w branży mocno odbiegała od tej, którą obserwujemy w tym roku. – W 2011 r. sytuację w energetyce będą kształtować prywatyzacje Enei i Energi, na których wyniki czekamy – podkreślił. Na ostateczne decyzje w sprawie prywatyzacji Enei resort skarbu daje sobie czas do końca marca 2011 r. Nasi informatorzy nie zakładają, by do sprzedaży spółki mogło dojść jeszcze w tym roku.
Podobnie może być w przypadku przejęcia gdańskiej Energi przez PGE za 7,5 mld zł. Wczoraj napisaliśmy, że UOKiK nie został przekonany do tego, aby zgodzić się na transakcję. – Nie będziemy komentować tzw. przecieków medialnych. Postępowanie UOKiK trwa, w środę przekazaliśmy odpowiedzi na pytania urzędu. Nie mam żadnych wątpliwości, że w świetle posiadanych informacji i analiz transakcja przejęcia Energi przez PGE jest prawnie możliwa i korzystna dla polskiego rynku – powiedział w środę Tomasz Zadroga, prezes PGE.
[ramka][b]Paweł Puchalski - szef działu analiz Dm BZWBK[/b]
Trudno mi oceniać decyzję ministerstwa w sprawie wyłączności na negocjacje dotyczące Enei. Wydaje mi się, że głównym czynnikiem nie była tu cena. Moim zdaniem z punktu widzenia inwestorów nazwa podmiotu przejmującego spółkę ma drugorzędne znaczenie – dla nich najważniejsze jest to, by do sprzedaży doszło możliwie szybko za jak najlepszą cenę. Kluczową kwestią będzie oczywiście również to, czy ogłoszone zostanie wezwanie na 100 proc. akcji spółki. Firmie Jana Kulczyka raczej trudno byłoby wrócić do gry. Może się to zdarzyć tylko wtedy, gdyby cena za akcję spółki oferowana przez EDF była rażąco niska.
[b]Kamil Kliszcz - analityk DI BRE[/b]
Nieudane rozmowy z Kulczyk Holding na pewno nie wzmocniły pozycji negocjacyjnej Skarbu Państwa, dlatego trudno oczekiwać, że cena zaoferowana przez Electricité de France jest wyższa od tej, którą proponowała firma Jana Kulczyka. Wydaje się zresztą, że cena nie była kluczowa przy zerwaniu rozmów z KH. Można domniemywać, że MSP miało wątpliwości co do źródeł finansowania i gwarancji przedstawionych przez KH. Być może również powstał problem przekonującego udokumentowania tych źródeł. Pojawiły się też spekulacje, że inwestor nie mógł zagwarantować, iż Enea zostanie pod kontrolą polskiego podmiotu.