– Moim zdaniem to bańka spekulacyjna, bo nie ma fundamentalnych podstaw do tego, by notowania tej spółki tak szybko rosły – twierdzi Łukasz Prokopiuk, analityk DM IDMSA. – W moim przekonaniu rynek oczekuje, że Acron dalej będzie skupował akcje Azotów. Atmosferę dodatkowo podkręcają ostatnie publikacje prasowe na temat głównego właściciela Acronu, ale i zapowiedzi samej rosyjskiej spółki, że chce ona zwiększać zaangażowanie w polskiej firmie – dodaje analityk.
Wiaczesław Kantor, powiązany z rosyjskim holdingiem chemicznym Acron, kontroluje już pośrednio 15,34 proc. kapitału Grupy Azoty. W ubiegłym roku w wezwaniu przejął 12 proc. kapitału spółki płacąc 45 zł za papier. Dziś akcje te kosztują prawie dwa razy więcej. Istotny wzrost notowań nie zniechęcił jednak inwestora do zwiększania zaangażowania w spółce. W kwietniu tego roku, nabywając kolejny pakiet akcji, Acron poinformował, że będzie kontynuował zakupy papierów tarnowskiej spółki. Zaznaczył jednocześnie, że nie jest zainteresowany przejęciem kontrolnego pakietu. Również w kwietniu Skarb Państwa sprzedał 12,13 proc. akcji Azotów po 52 zł za walor. Już wówczas dyskonto wobec kursu, nawet doliczając do ceny 1,5 zł należnej dywidendy, wynosiło około 20 proc.
W ślad za Grupą Azoty rosną również notowania zależnych Polic. Kurs tej chemicznej spółki od początku roku niemal podwoił swoją wartość. – Rynek spodziewa się, że jeśli Azoty ogłoszą wezwanie na akcje Polic, to zaproponują zamianę akcji. Dlatego walory tej spółki są tak rozchwytywane – twierdzi Prokopiuk.
Dobre notowania chemicznych firm zaskakują tym bardziej, że ich wyniki finansowe za I kwartał nie są rewelacyjne. Grupa Azoty poprawiła co prawda przychody i zyski w porównaniu z podobnym okresem roku ubiegłego (obroty skoczyły o 40 proc. do 2,68 mld zł, a zysk netto o 128 proc., do 410 mln zł), ale przyczyniło się do tego włączenie do grupy Zakładów Azotowych Puławy. Zdecydowaną większość wyniku Azoty wypracowały dzięki sprzedaży nawozów, ale już w przypadku tworzyw spółka odnotowała stratę operacyjną. Zysk netto Polic spadł natomiast o 36 proc. do 32 mln zł, przy przychodach utrzymujących się na podobnym poziomie co w roku ubiegłym, sięgających 725 mln zł.
Co więcej, w najbliższych kwartałach analitycy nie zapowiadają pozytywnego przełomu dla polskiej chemii. – To nie jest dobry moment na inwestowanie w spółki chemiczne, bo otoczenie rynkowe nie sprzyja poprawie wyników – przekonuje Monika Kalwasińska, analityk DM PKO BP.