Nie jestem rewolucjonistą

Paweł Jarczewski - z prezesem Grupy Azoty rozmawia Barbara Oksińska

Aktualizacja: 07.06.2013 15:11 Publikacja: 07.06.2013 06:00

Nie jestem rewolucjonistą

Foto: Archiwum

Objął pan fotel prezesa Grupy Azoty w ważnym momencie – tuż po przejęciu Zakładów Azotowych Puławy i w atmosferze pretensji ze strony pracowników z Tarnowa, którzy uznali zmianę prezesa za decyzję polityczną i obawiają się zmarginalizowania pozycji tarnowskiej spółki w grupie na rzecz puławskich zakładów. Mają rację?

Z branżą chemiczną jestem związany od lat i moja obecność na stanowisku prezesa Grupy Azoty nie jest przypadkowa. Mam do wykonania konkretny cel – przeprowadzić konsolidację spółek wchodzących w skład grupy. To bardzo trudne zadanie. Nie przyszedłem jednak robić rewolucji. Grupa przejdzie ewolucję polegającą na tym, że z tak skomplikowanego podmiotu, w którym działają cztery duże zakłady rozsiane po całej Polsce, dwie mniejsze fabryki i mnóstwo spółek serwisowych, powstanie jeden organizm z efektywnym systemem zarządzania, dającym wartość dla akcjonariuszy na przyszłość.

Kiedy możemy się spodziewać pierwszych efektów tej konsolidacji?

Chcielibyśmy zakończyć pierwszy etap tego procesu do połowy lipca. Do tego czasu musimy ustalić wszystkie szczegóły dotyczące dalszego funkcjonowania grupy, ewentualnych synergii, sposobu zarządzania całością i poszczególnymi obszarami działalności. W tej chwili pracuje nad tym sztab kompetentnych ludzi, zgrupowanych w 14 zespołach. Efektem tych prac będzie dokument, który przyjmą zarządy wszystkich spółek. Wtedy rozpocznie się kolejny etap konsolidacji – wdrażanie wszystkich naszych ustaleń.

Na rynku aż huczy od plotek dotyczących nowej siedziby Grupy Azoty. Czy są plany przeniesienia centrali do Warszawy?

Ta kwestia nie jest w ogóle podejmowana przez zarząd. Siedziba grupy pozostaje w Tarnowie.

Jakie będą główne założenia nowej strategii?

Przede wszystkim nie nazywałbym tego nową strategią, bo to sugeruje zmianę kierunku działania grupy. Mówmy raczej o funkcjonowaniu nowego, skonsolidowanego organizmu. Cały czas pracujemy nad ułożeniem grupy. Zastanawiamy się na przykład, czy poszczególnym zakładom nie przypisać jakichś specjalności, bo skoncentrowanie wszystkich rzeczy w jednej spółce może nie przynieść rezultatu.

Już teraz można w grupie wyróżnić pewne specjalizacje.

Tak na przykład Kędzierzyn jako jedyny produkuje alkohole OXO, Police specjalizują się w fosforach, a największym producentem nawozowym w grupie są Puławy. Z kolei funkcje korporacyjne i strategiczne są skoncentrowane w Grupie Azoty w Tarnowie, która jest spółką dominującą. Musimy stworzyć taki system, który będzie naszym autorskim rozwiązaniem funkcjonowania grupy. Nie chcę kopiować schematów z innych firm, zwłaszcza że wzorców funkcjonowania przemysłu chemicznego na świecie jest wiele. Naszym zadaniem jako zarządu jest wypracowanie takiego systemu, który będzie najlepszy w danych warunkach i będzie wyprzedzał inne wzorce. Taką mam filozofię prowadzenia biznesu. Dziś najmocniej się skupiamy na dwóch elementach: na wykorzystaniu synergii i budowie wartości grupy jako głównego elementu obrony przed wrogim przejęciem.

Przejęcie grupy przez rosyjski Acron to wciąż realne zagrożenie?

Musimy rozważać różne scenariusze, ale nie chciałbym teraz rozwijać tego tematu. Zarząd skoncentrowany jest obecnie na budowie wartości grupy i tworzeniu zintegrowanego podmiotu.

Analitycy przekonują, że po przejęciu Puław przez Azoty, kiedy w wolnym obrocie pozostało tylko około 4 proc. akcji puławskiej spółki, jej obecność na giełdzie jest nieuzasadniona. Kiedy Puławy mogą zniknąć z giełdy?

Giełdowy los tej spółki nie jest jeszcze przesądzony. Wyjście z giełdy i wykup mniejszościowych akcjonariuszy to kosztowny proces. Poza tym giełda to ważne źródło pozyskiwania kapitału. Co zrobimy? Decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły. Mamy na to czas do połowy lipca.

W skonsolidowanej grupie znajdą się fundusze na wszystkie planowane inwestycje? Wśród największych projektów jest budowa instalacji petrochemicznej z Lotosem oraz budowa elektrowni gazowej w Puławach.

Wszystkie plany inwestycyjne są realizowane zgodnie z założeniami. Obecnie prowadzimy analizę efektywności projektu petrochemicznego, a w przypadku elektrowni w Puławach trwa wybór generalnego wykonawcy tego zadania. Program konsolidacji obejmuje wszystkie obszary zarządzania grupą. I tak pracujemy nad wspólnym prowadzeniem finansowania w grupie, nad planem finansowania rozwoju grupy na przyszłe lata, jak również patrzymy na program inwestycyjny. Musimy ustalić, które projekty są dla nas priorytetowe, ułożyć odpowiedni harmonogram działań i stworzyć plan finansowy, który będzie dostosowany do przewidywanych warunków biznesowych.

Oznacza to, że niektóre projekty mogą wypaść z harmonogramu?

Na dziś nie mówimy o rezygnacji z zadań inwestycyjnych, ale o ich priorytetyzacji, związanej m.in. z możliwościami finansowania poszczególnych projektów.

Najważniejszym surowcem dla producentów nawozów jest gaz. Czy grupa jest w stanie znaleźć efekty synergii w tym obszarze?

Oczywiście. Każda spółka z naszej grupy produkuje amoniak, a podstawowym surowcem do jego produkcji jest gaz ziemny. I to właśnie on jest głównym kosztem w każdej spółce. Dlatego tak ważne jest, żeby jak najefektywniej produkować amoniak. Najlepsze rezultaty w tej dziedzinie osiągamy w Puławach i prowadzimy tam dalszą modernizację instalacji. Będziemy chcieli wprowadzić jednolite  standardy w całej grupie, bo produkcja amoniaku przy niskim wskaźniku zużycia gazu to jest największy zysk, jaki można wypracować.

A może taniej byłoby uruchomić produkcję poza Unią Europejską, gdzie nie ma takich obostrzeń dla przemysłu związanych z ochroną klimatu i gdzie jest łatwiejszy dostęp do surowców? Plany budowy fabryki kaprolaktamu w Chinach są wciąż aktualne?

Cały czas bierzemy to pod uwagę. Dysponujemy własną technologią. Już wiele razy wschodnie firmy zwracały się do Tarnowa czy Puław z zamiarem zakupu tej technologii. I trzeba podjąć decyzję – czy sprzedajemy samą myśl technologiczną i tworzymy sobie dalszych konkurentów, czy wchodzimy w joint venture z inną spółką i razem zdobywamy nowe rynki. Skłaniamy się ku tej drugiej opcji. Mamy wybranych już potencjalnych kontrahentów, jest zrobione studium wykonalności i czekają nas teraz ostateczne decyzje dotyczące tego projektu.

Co jest przeszkodą w jego realizacji?

Zmieniły się uwarunkowania rynkowe. Do niedawna Chiny były największym konsumentem kaprolaktamu i sprowadzały rocznie około 600 tys. ton tego produktu. Jednak w ciągu ostatnich kilku lat kraj ten skokowo zwiększył swoje zdolności produkcyjne i teraz import kaprolaktamu jest już mniejszy, na poziomie 100 tys. ton rocznie. Jednak wskaźnik wzrostu konsumpcji kaprolaktamu jest najwyższy właśnie na Dalekim Wschodzie, gdzie wynosi 7–8 proc. rocznie. Widzimy to nie tylko my, ale też światowe koncerny, które robią już pewne kroki w kierunku ekspansji na ten rynek.

A co z planami budowy fabryki w Afryce, skąd grupa sprowadza niektóre surowce?

To otwarty temat. Aktywnie poszukujemy źródeł surowców, dlatego zapewnienie sobie stałego dostępu np. do fosforytów jest jednym z elementów naszych działań. Dużo bliższe realizacji jest przejęcie kopalni siarki Siarkopol. Parafowaliśmy już projekt umowy kupna z resortem skarbu i będziemy składać wniosek o zgodę na koncentrację do prezes UOKiK. Projekty upstreamowe są dzisiaj dźwignią rozwoju i zwiększenia efektywności firm nawozowych. Grupa z zainteresowaniem patrzy też na postępy w poszukiwaniu gazu łupkowego w Polsce. Wiążemy z tym duże nadzieje.

Zaangażujecie się kapitałowo w poszukiwania?

Według ostatnich prognoz 30 proc. zasobów gazu łupkowego znajduje się na Lubelszczyźnie, gdzie ulokowane są puławskie zakłady. Z zainteresowaniem przyglądamy się wykonywanym na tym terenie odwiertom. Puławy wykorzystują obecnie ponad 1 mld sześc. gazu ziemnego, a nowa elektrownia będzie zużywała kolejne 1,5 mld sześc. Stąd nasza determinacja.

Czy widzi pan możliwość powiększenia grupy o kolejne spółki produkcyjne, na przykład z zagranicy?

Takich działań nie wykluczamy. Grupa Azoty już jest na tyle duża, że może myśleć o akwizycjach. Zwłaszcza że w branży nawozowej na rynku europejskim zachodzą teraz procesy konsolidacyjne. Musimy w sposób aktywny patrzeć na to, co się dzieje w Europie, i gdy nadarzy się okazja, aktywnie uczestniczyć w tych przemianach.

Macie już coś konkretnego na oku?

Jest za wcześnie, żeby mówić o konkretnych aktywach. Mogę jedynie zapewnić, że obserwowanie rynku i wyznaczanie sobie potencjalnych celów akwizycyjnych będzie jednym z elementów działań grupy w najbliższych latach.

Grupa Azoty jest już znaczącym graczem w Europie. Jak widzi pan jej miejsce na globalnym rynku?

Dzisiaj porównujemy się z największymi koncernami z naszej branży na świecie. Moim marzeniem jest, aby to Grupa Azoty była benchmarkiem dla innych firm. W wielu obszarach część naszej grupy ma już wskaźniki dużo lepsze niż konkurencja światowa. Musimy stworzyć takie rozwiązania, żeby cała grupa funkcjonowała na tak wysokim poziomie. W procesie konsolidacji będziemy wybierać najlepsze praktyki z każdej ze spółek i wdrażać je w grupie. W ten sposób zbudujemy silny podmiot, gotowy do walki na światowym rynku.

CV

Paweł Jarczewski objął funkcję prezesa Grupy Azoty 6 maja. Zastąpił na tym stanowisku Jerzego Marciniaka, którego odwołała rada nadzorcza. Zmiana ta była konsekwencją przejęcia przez tarnowską spółkę kontroli nad Zakładami Azotowymi Puławy. Wcześniej Jarczewski stał na czele puławskich zakładów (od 2008 r.). Od 2011 r. jest również wiceprezydentem Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Nawozów. Ponadto reprezentuje spółkę w międzynarodowych organizacjach branżowych IFA oraz EPCA.

Znaczące wahania kursu

Od początku kwietnia notowania Grupy Azoty wzrosły już o ponad 35 proc. W międzyczasie akcje z rynku skupował m.in. rosyjski Acron, który nie wykluczył też dalszych zakupów. W połowie maja pakiet 12 proc. akcji producenta nawozów, z około 20-procentowym dyskontem, sprzedał natomiast Skarb Państwa. Dodatkowo pojawiły się informacje o skupowaniu walorów przez osoby powiązane z dwoma członkami rady nadzorczej tarnowskiej spółki.

W tym czasie notowania Azotów ulegały dużym wahaniom – jednego dnia rosły o kilka procent, innym razem spadały nawet o kilkanaście procent. Ministerstwo Skarbu Państwa, zaniepokojone tymi wahaniami notowań Azotów, zwróciło się do Komisji Nadzoru Finansowego z prośbą o przeanalizowanie tej sytuacji pod kątem możliwej manipulacji kursem.

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc