Do 15 grudnia Polska Grupa Energetyczna musi podjąć ostateczną decyzję, czy i kiedy ruszy budowa dwóch bloków energetycznych w Opolu za 11,6 mld zł. – Wydaje mi się, że jesteśmy na dobrej drodze do realizacji tej inwestycji – mówi „Parkietowi" Piotr Szymanek, który niedawno przejął obowiązki prezesa w PGE. Prezes Krzysztof Kilian odszedł ze spółki po zdymisjonowaniu przez radę nadzorczą jego dwóch bliskich współpracowników.
Opole będzie rentowne
Kilian wielokrotnie podkreślał, że w obecnych warunkach rynkowych inwestycja w Opolu jest nierentowna i stoi pod wielkim znakiem zapytania. Jednak po naciskach polskiego rządu ruszyły prace nad urentownieniem tego projektu. Po zmianie sterów w zarządzie spółki wydaje się, że prace te zostaną przyspieszone. – To, czy inwestycja jest naprawdę opłacalna, okaże się za pięć lat i w dalszej przyszłości, kiedy bloki będą już pracowały. Dzisiaj, kiedy mówimy o procesie urentownienia projektu w Opolu, mamy na myśli przyjęcie bardziej lub mniej optymistycznych założeń – podkreśla Szymanek.
Kluczowe są więc wieloletnie prognozy dotyczące cen prądu czy popytu na energię. Wiele zależeć będzie też od sposobu finansowania przedsięwzięcia. Do tej pory PGE liczyło na udział w projekcie Polskich Inwestycji Rozwojowych, które stanowią odnogę rządowego programu wspierającego polskie inwestycje. Tymczasem dziś scenariusz ten nie jest już aktualny. – Zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. Wydzielenie osobnej spółki rodziłoby szereg problemów prawnych, jak np. kwestia ważności wszystkich uzgodnień i pozwoleń. Lepszym pomysłem będzie budowa bloków przez PGE, a dopiero po ich uruchomieniu zaproszenie do współpracy partnerów – przekonuje Szymanek.
Co z atomem?
W najbliższym czasie zapadną też decyzje dotyczące budowy pierwszej elektrowni jądrowej. Nowy szef PGE widzi szansę na ogłoszenie przetargu na wybór technologii w przyszłym roku. Najpierw jednak polski rząd musi zatwierdzić program polskiej energetyki jądrowej. – Ze względu na to, że realizacja programu jądrowego wymaga coraz większych nakładów niż do tej pory, zależy nam na podjęciu ostatecznych decyzji w sprawie budowy elektrowni jądrowej, co powinno zaowocować też propozycją wsparcia dla projektu – twierdzi Szymanek. Dodaje, że ewentualna obecność atomu w polskim miksie energetycznym zadecyduje m.in. o docelowej liczbie potrzebnych inwestycji w moce konwencjonalne, w tym w elektrownie węglowe.
Również w przyszłym roku PGE oczekuje ustalenia przez Urząd Regulacji Energetyki korzystniejszej dla spółki taryfy na sprzedaż energii dla gospodarstw domowych.