Hutmen i KGHM pod lupą sądu

Wrocławski sąd sprawdza, czy załogi miedziowych spółek w legalny sposób zostały pozbawione przedstawicieli w radach nadzorczych

Aktualizacja: 26.02.2017 19:40 Publikacja: 14.07.2011 03:55

W radzie KGHM, którym kieruje Herbert Wirth, trzy miejsca należne załodze są nieobsadzone.

W radzie KGHM, którym kieruje Herbert Wirth, trzy miejsca należne załodze są nieobsadzone.

Foto: Archiwum

Po zamieszaniu w Polskiej Miedzi również w Hutmenie wystąpiły problemy dotyczące niedopuszczenia do rady nadzorczej osób wybranych przez pracowników. Oba przypadki, na wniosek przedstawicieli załóg tych spółek, są rozpatrywane przez dwa wydziały gospodarcze KRS Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Fabrycznej.

[srodtytul]Bezradna rada?[/srodtytul]

Na dziś zaplanowano pierwsze posiedzenie powołanej pod koniec czerwca sześcioosobowej rady nadzorczej kontrolowanego przez Impexmetal Hutmenu. W porządku obrad są m.in. zmiany w zarządzie (zasiadają w nim prezes Kazimierz Śmigielski i Jan Sendal, odpowiedzialny za produkcję i rozwój). Pojawiły się jednak wątpliwości, czy organ ma prawo podejmować jakiekolwiek decyzje.

– Rada została powołana wadliwie, w ostatni piątek zawiadomiliśmy o tym sąd rejestrowy i czekamy na jego odpowiedź – mówi Józef Symonowicz, szef „Solidarności” w Hutmenie.

Biuro prasowe wrocławskiego Sądu Okręgowego przekazało nam, że sąd rejestrowy zajął się sprawą – wczoraj wysłał do zarządu pismo z prośbą o ustosunkowanie się do zarzutów związkowców pod rygorem ich uznania. A jakie to zarzuty?

Mimo że Skarb Państwa wycofał się z akcjonariatu Hutmenu w styczniu ubiegłego roku, statut spółki nadal gwarantował pracownikom obsadzanie jednej trzeciej foteli w radzie nadzorczej. To przywilej typowy dla spółek z udziałem Skarbu Państwa wynikający z ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw (patrz ramka).

Tak więc w tym roku załoga ponownie wybrała swoich kandydatów do rady, ich nazwiska widnieją w projektach uchwał na WZA, które odbyło się 22 czerwca. Jednak akcjonariusze powołali wówczas członków sześcioosobowej rady z pominięciem reprezentantów załogi. To samo WZA przyjęło zmiany w statucie, które znosiły przywilej pracowników (tak zresztą działo się w wielu firmach, z których całkowicie wycofywał się Skarb Państwa).

Związkowcy argumentują, że w dniu WZA obowiązywał stary statut, a więc rada została powołana wbrew jego zapisom – stąd interwencja w sądzie. Choć ten wcześniej wpisał do rejestru nowy skład rady, nabrał wątpliwości po zapoznaniu się z wnioskiem związkowców. Biorąc pod uwagę regulowane przepisami terminy wymiany korespondencji, dalsze decyzje – po zapoznaniu się ze stanowiskiem zarządu Hutmenu – sąd może podjąć za kilkanaście dni.

Pytanie, co zrobi dziś rada. Decyzje, jakie podejmie, będą obarczone ryzykiem nieważności – jeśli sąd uzna wniosek związkowców.

Ale to nie wszystko. Związkowcy Hutmenu kwestionują również samą zmianę statutu pozbawiającą pracowników prawa do posiadania reprezentacji w radzie. Argumentują, że ustawa o komercjalizacji i prywatyzacji nic nie mówi o tym, że kiedy Skarb Państwa przestaje być akcjonariuszem spółki, pracownicy tracą taki przywilej.

[srodtytul]Przepychanki z MSP [/srodtytul]

Podobna sprawa toczy się, choć szum medialny wokół niedopuszczenia przedstawicieli załogi do rady ucichł, w przypadku KGHM.

Na czerwcowym WZA Skarb Państwa (ma 32 proc. akcji) głosował przeciw powołaniu do rady trzech osób, wybranych wcześniej przez pracowników. Minister Aleksander Grad tłumaczył, że w radzie nie ma miejsca dla ludzi, którzy działają na szkodę firmy. Wybrani przez pracowników kandydaci to liderzy związkowi, którzy organizowali pikietę pod biurem zarządu, zakończoną bijatyką i zniszczeniem mienia (kilku „najaktywniejszych” uczestników usłyszało wyroki).

W radzie zasiada teraz siedem osób nominowanych przez Skarb Państwa, natomiast trzy fotele należne przedstawicielom załogi na mocy ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw są po prostu nieobsadzone. Zgodnie ze statutem siedmiu członków wystarczy, by rada mogła funkcjonować – i faktycznie, posiedzenia już się odbywały.

Związkowcy podkreślają jednak, że osoby wybrane przez pracowników powinny się znaleźć w radzie, gdyż ustawa stanowi, iż wynik wyborów jest wiążący dla WZA. Dlatego Ryszard Zbrzyzny, szef Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego i poseł Lewicy, pod koniec czerwca – jako akcjonariusz KGHM – złożył w sądzie wniosek o wpisanie osób wybranych przez pracowników jako pełnoprawnych członków rady mimo ich niepowołania przez WZA.

Biuro prasowe sądu przekazało „Parkietowi”, że 11 lipca do Zbrzyznego został skierowany wniosek z pytaniem o możliwość włączenia do postępowania – jako uczestników – trzech niedoszłych członków rady. Procedura zajmie najbliższych kilkanaście dni.

Ponadto Zbrzyzny złożył pozew o uznanie, że wybrane osoby są członkami rady nadzorczej KGHM, do Sądu Okręgowego w Legnicy.

[srodtytul]Ustawowe prawapracowników[/srodtytul]

Art. 12 ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji z 1996 roku stanowi, że kiedy Skarb Państwa jest jedynym akcjonariuszem spółki powstałej w wyniku komercjalizacji, 2/5 foteli w radzi[ramka]e nadzorczej przypada przedstawicielom wybranym przez pracowników. Szczegółowy tryb bezpośrednich i tajnych wyborów określa statut danej spółki bądź specjalny regulamin. Członków rady powołuje WZA. Na wniosek co najmniej 15 proc. ogółu pracowników przeprowadza się głosowanie nad odwołaniem ich przedstawiciela z rady.

Art. 14 ustawy stanowi, że odkąd Skarb Państwa przestał być jedynym akcjonariuszem spółki, postanowienia statutu dotyczące powoływania i odwoływania członków rady nadzorczej mogą być zmienione, jednak pracownicy zachowują prawo wyboru do czterech przedstawicieli (zależy to od liczebności całej rady). Artykuł stanowi też, że wyniki wyborów przedstawicieli pracowników są wiążące dla WZA.

Art. 16 daje natomiast pracownikom prawo do wyboru członka zarządu, o ile Skarb Państwa kontroluje mniej niż 50 proc. akcji danej spółki, a średnioroczne zatrudnienie w niej przekracza 500 osób. Zasady wyborów określa statut. [/ramka]

[[email protected]][/mail]

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc