– Uważamy, że Skarb Państwa nie powinien odpowiadać na wezwanie Synthosu i utrzymać kontrolę nad spółką – mówi Sławomir Wręga, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego w ZA Puławy, któru obok Społecznego Związku Zawodowego przyjął zaproszenie na spotkanie.

Związkowcy przedstawili zarządowi Sythosu, który chce kupić do 100 proc. akcji Puław, swoje obawy związane z przejęciem przez niego kontroli.

– W pewnych kwestiach zostaliśmy uspokojeni. Prezes Synthosu zadeklarował, że po ewentualnym zakupie większościowego pakietu siedzibą firmy pozostaną Puławy, a wszystkie rozpoczęte i planowane inwestycje będą zrealizowane, włącznie z budową za 3 mld zł elektrociepłowni. Jedyną różnicą jest to, że byłaby ona opalana węglem, a nie jak wcześniej ustalono gazem – wylicza Wręga. Pracownicy spółki dostali też zapewnienie, że ich wynagrodzenia nie będą zmniejszone. Ale zaznaczono, że redukcja zatrudnienia będzie konieczna. – Zwolnienia obejmować miałyby tylko administrację i odbywałyby się na drodze dobrowolnych odejść. Nie podano konkretnych liczb, ale jako przykład wskazano zakłady oświęcimskie, gdzie w administracji pracuje dziś około 400 osób. U nas jest ich o tysiąc więcej, co pokazuje skalę ewentualnych cięć – dodaje Wręga.

W najbliższą sobotę w Lublinie odbędzie się debata publiczna „Lubelszczyzna nie zgadza się na prywatyzację Zakładów Azotowych Puławy" Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność" ZA Puławy. Zaproszenie otrzymał minister skarbu, który w Puławach ma 50,67 proc. akcji.