Po uzyskaniu zgody akcjonariuszy Azotów Tarnów na podniesienie kapitału nawet o 75 proc. i skierowanie emisji do udziałowców puławskich zakładów zniknęła ostatnia przeszkoda w drodze do utworzenia największego polskiego koncernu chemicznego i trzeciego co do wielkości producenta nawozów w Europie. Bo choć pod względem formalnym potrzebny jest jeszcze sukces wezwania ogłoszonego przez Tarnów na 32 proc. akcji Puław oraz zgoda Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, to wydaje się, że w obu przypadkach komplikacji nie będzie.
Nie będzie problemu z UOKiK
Powodzenie wezwania gwarantuje Skarb Państwa. Kierujący resortem Mikołaj Budzanowski zadeklarował bowiem, że weźmie udział zarówno w części gotówkowej transakcji, która zakłada sprzedaż walorów w wezwaniu po 110 zł za sztukę, jak i w późniejszej wymianie papierów między grupami nawozowymi zgodnie z ustalonym parytetem 2,5 akcji Tarnowa za jedną akcję Puław.
– Pod względem wszelkich zgód formalnych na fuzję Tarnowa i Puław jestem spokojny. Ten projekt został dokładnie zbadany i oceniam, że nie będzie problemu ze zgodą na koncentrację tych podmiotów – stwierdził także szef Skarbu Państwa, który jest głównym akcjonariuszem w obu spółkach. Dodał, że rozstrzygnięcia losów polskiej chemii należy oczekiwać w ciągu sześciu miesięcy.
Zarząd Tarnowa, który w związku z planowanym przejęciem przygotowuje wniosek do UOKiK, chce, by trafił on do Komisji Europejskiej.
– Na obecnym etapie nie musimy składać wniosku, bo ogłosiliśmy wezwanie na 32 proc. Pismo przygotowujemy z myślą o tym, że urząd przekaże je do Komisji Europejskiej, bo utworzona w wyniku fuzji grupa będzie miała globalny charakter – dodał Jerzy Marciniak, prezes Azotów Tarnów.