Zarządzający spółką wydobywczą Tauronu nie wypełnili ubiegłorocznego planu, który wcześniej sami przygotowali. – Spotkało się to z negatywną oceną pracy menedżerów odpowiedzialnych za poszczególne obszary – tłumaczy decyzję o zmianach w zarządzie firmy Tauron Wydobycie Magdalena Rusinek, rzeczniczka katowickiej grupy.
W efekcie walne zgromadzenie spółki wydobywającej węgiel należącej do Tauronu odwołało jej prezesa Kazimierza Grzechnika. Ze stanowiska zrezygnował wiceprezes ds. technicznych Jerzy Wróbel.
Zbyt ambitny plan
Rusinek precyzuje, że negatywna ocena dotyczyła poziomu ubiegłorocznej produkcji w dwóch zakładach: Janina w Libiążu i Sobieski w Jaworznie. Ale nie podaje wewnętrznych planów grupy w tym zakresie.
Zdaniem analityków poziom wydobycia węgla w Tauronie nie był tak zły w kontekście niskich cen i wzrostu importu surowca ze Wschodu, z czym borykały się wszystkie kopalnie.
Bartłomiej Kubicki z Societe Generale zakładał niewiele wyższe wydobycie w katowickiej grupie od tego zrealizowanego w 2014 r. (5,5 mln t wobec 5,4 mln t). – Biorąc pod uwagę trudne warunki na rynku węgla w ubiegłym roku, produkcja w kopalniach Tauronu wcale nie była taka słaba – twierdzi.