Nie wiadomo, jakich konkretnie zmian domagają się Rosjanie. – W ocenie spółki wniosek renegocjacyjny Gazpromu jest niezasadny i nie spełnia wymogów formalnych opisanych w kontrakcie jamalskim, a w rezultacie jest bezskuteczny – podało PGNiG w komunikacie. Żadnych dodatkowych informacji w tej sprawie firma nie udziela.
Kamil Kliszcz, analityk DM mBanku, przypuszcza, że złożony przez Gazprom wniosek jest odpowiedzią na podobne pismo złożone ponad miesiąc temu przez PGNiG. – Może to być również element przygotowań do nowego arbitrażu lub gra na czas. Zapisy kontraktu jamalskiego nie są jednak znane opinii publicznej i wszelkie dywagacje na ten temat są tak naprawdę tylko spekulacjami – mówi Kliszcz. Jego zdaniem trwający obecnie arbitraż, dotyczący cen gazu w kontrakcie jamalskim obowiązujących od 1 listopada 2014 r., prawdopodobnie zakończy się dopiero w marcu lub kwietniu przyszłego roku. PGNiG zapewne go wygra. – Jeśli tak się stanie, polska spółka może otrzymać nawet 600 mln USD jednorazowej rekompensaty. O wiele ważniejszą sprawą jest jednak to, czy zostanie zmieniona formuła cenowa i tym samym ceny za importowany gaz będą powiązane z notowaniami giełdowymi, a nie ceną ropy – twierdzi Kliszcz.
Kontrakt jamalski obowiązuje do 2022 r. Na jego mocy Polska może importować z Rosji do 10,2 mld m sześc. gazu rocznie, przy czym musi odebrać przynajmniej 85 proc. tego wolumenu. W ubiegłym roku sprowadziliśmy ze Wschodu 10,3 mld m sześc. błękitnego paliwa, a po trzech kwartałach tego roku 7,1 mld m sześc. Rocznie Polska zużywa około 17 mld m sześc. gazu.