Ogłosiła go w trybie pilnym państwowa firma Energocom w związku z ograniczeniem dostaw błękitnego paliwa przez Gazprom. Surowiec ma popłynąć przez punkt odbioru na granicy mołdawsko-ukraińskiej. Dostawa będzie stosunkowo mała, gdyż opiewa na 1 mln m sześc. i jak na razie ma charakter jednorazowy. Ma jednak duże znaczenie historyczne. Według PGNiG będzie to pierwsza dostawa do Mołdawii surowca nierosyjskiego. Giełdowa spółka nie podaje, z jakiego konkretnie źródła pochodzi błękitne paliwo.
„Grupa PGNiG jest głęboko przywiązana do zasady solidarności energetycznej, którą postrzegamy jako warunek prawidłowego działania rynku gazu w Unii Europejskiej i krajach sąsiednich. Kierując się tą zasadą, postanowiliśmy wziąć udział w przetargu, którego celem było pilne dostarczenie mołdawskiej gospodarce paliwa gazowego w sytuacji problemów z jego dostawami z Rosji" – twierdzi Paweł Majewski, prezes PGNiG. Yaroslav Mudryy, partner zarządzający w grupie ERU, wyraża z kolei przekonanie, że obecne trudności zachęcą Mołdawię do dywersyfikacji źródeł zaopatrzenia w gaz i do dalszej integracji z UE. Kolejne dostawy mogą być konieczne m.in. dlatego, że obecnie przesyłany do tego kraju surowiec nie tylko nie wystarcza na pokrycie zapotrzebowania odbiorców, ale i rodzi ryzyko poważnych zakłóceń w działaniu systemu przesyłowego z powodu zbyt niskiego ciśnienia w gazociągach.
Od kilku lat grupa PGNiG prowadzi na Ukrainie aktywny handel gazem, a nawet gromadzi tam zapasy błękitnego paliwa. Ponadto jest 85-proc. udziałowcem w firmie Karpatgazvydobuvannya, będącej właścicielem koncesji na poszukiwanie i wydobycie ropy i gazu Byblivska, zlokalizowanej przy granicy z Polską. TRF