Jakie są przyczyny ostatnich wzrostów rentowności długoterminowych obligacji na kilku ważnych rynkach?
Obecne wzrosty rentowności obligacji w krajach Europy Zachodniej wynikają w dużej mierze z lokalnych czynników. Stymulacja fiskalna w Niemczech, utrzymująca się presja inflacyjna w Wielkiej Brytanii oraz niestabilność polityczna we Francji przyczyniły się do wzrostu dochodowości długoterminowych papierów skarbowych. Symbolicznym przykładem tej zmiany jest fakt, że koszt obsługi długu w Grecji jest obecnie niższy niż we Francji – sytuacja nie do pomyślenia jeszcze kilka lat temu. Wspólnym mianownikiem dla większości państw regionu są rosnące wydatki na obronność, które prowadzą do zwiększenia poziomu długu publicznego. Należy jednak podkreślić, że nie jest to jedyny czynnik wpływający na wzrost rentowności – czego dowodem są tegoroczne zmiany na rynku obligacji w Polsce i USA. W naszej ocenie obecne wzrosty rentowności nie mają charakteru trwałego. Niemniej jednak, należy się liczyć z tym, że neutralny poziom stóp procentowych pozostanie wyższy niż przed pandemią, co będzie miało istotne znaczenie dla wyceny aktywów w dłuższym horyzoncie.
Czytaj więcej
Sporo wskazuje na to, że wrzesień nie będzie najlepszym miesiącem dla inwestorów. Choć pojawiły s...
Jakie jest ryzyko wzrostu oczekiwań inflacyjnych?
Główne ryzyko dla rynków finansowych w najbliższym czasie stanowi potencjalna eskalacja istniejących lub pojawienie się nowych konfliktów zbrojnych, które mogłyby wywołać wzrost cen energii. Na chwilę obecną jednak nie obserwujemy sygnałów wskazujących na taki scenariusz – ceny ropy pozostają stabilne, a decyzja OPEC+ o zwiększeniu produkcji może dodatkowo wywierać presję na osłabienie notowań surowca. W Polsce oczekiwania inflacyjne w ostatnich miesiącach wyraźnie się obniżyły, co jest efektem umocnienia złotego oraz niższej od prognoz dynamiki wynagrodzeń. Podobny trend obserwujemy również w USA – według danych Uniwersytetu Michigan, zarówno w perspektywie rocznej, jak i długoterminowej, oczekuje się spadku presji cenowej. W zakresie polityki handlowej większość stawek celnych osiągnęła już swoje docelowe poziomy, a ich wpływ na inflację w USA będzie prawdopodobnie krótkotrwały. W związku z tym nie przewidujemy, aby obecne wzrosty rentowności obligacji miały charakter trwały, choć należy się liczyć z tym, że neutralne stopy procentowe pozostaną wyższe niż przed pandemią.
Hitem ostatnich tygodni jest złoto i spółki wydobywcze. Warto jeszcze dołączyć do tego rynku?
Metale szlachetne pozostają jedną z najlepszych klas aktywów już drugi rok z rzędu. W ciągu ostatnich dwóch lat złoto zyskało blisko 90 proc., a srebro około 80 proc., co potwierdza ich rolę jako skutecznego zabezpieczenia kapitału w okresach podwyższonej zmienności rynkowej. W naszych portfelach inwestycyjnych metale szlachetne zajmują niezmiennie istotne miejsce. Uważamy, że powinny stanowić element każdego dobrze zdywersyfikowanego portfela – nie tylko ze względu na potencjał wzrostu, ale również na ich właściwości stabilizujące. Oczywiście, po tak silnych i dynamicznych wzrostach należy liczyć się z podwyższonym ryzykiem korekty. Naszym zdaniem jednak, każda większa przecena powinna być traktowana jako okazja do dalszej akumulacji. Jeśli chodzi o spółki wydobywcze, zachowujemy dużą ostrożność. Charakteryzują się one znacznie wyższą zmiennością, są narażone na ryzyka typowe dla rynku akcyjnego, a obecne wyceny wielu z nich wydają się już dość wymagające. Dlatego inwestycje w ten segment rekomendujemy wyłącznie inwestorom o wysokiej tolerancji na ryzyko.
Sierpień pogorszył nastawienie inwestorów do polskiego rynku akcji na dłużej?
Zachowujemy pozytywne nastawienie wobec polskiego rynku akcji. Pomimo pojawiającej się niepewności, wyceny pozostają atrakcyjne na tle rynków zagranicznych. Główne źródło obaw inwestorów to niespodziewana zapowiedź podwyżki podatku CIT dla sektora bankowego, która doprowadziła do ponad 10-proc. spadku WIG-banki w skali miesiąca. Dodatkowo, oczekiwany przełom w rozmowach pokojowych dotyczących Ukrainy nie nastąpił, co również wpłynęło na pogorszenie nastrojów. Naszym zdaniem obecne schłodzenie może potrwać nawet kilka miesięcy, jednak nie przewidujemy głębokiej korekty. Co istotne, nie traktujemy bieżącego osłabienia jako końca hossy – raczej jako naturalną fazę konsolidacji w ramach długoterminowego trendu wzrostowego.