Na GPW początek tygodnia wypadł rozczarowująco. WIG20 stracił nieco ponad 0,2 proc., lekkie spadki zaliczyły też wszystkie inne główne indeksy. Analitycy zwracają uwagę na niskie obroty (740 mln zł), przez co sesja ta nie powinna mieć większego znaczenia w ogólnym rozrachunku.
Na rynkach europejskich zmienność również była umiarkowana. Nie pracowała giełda w Londynie, na parkiecie we Frankfurcie DAX zanotował niewielki spadek, a w Paryżu CAC40 wzrósł o 0,2 proc.
Z kolei przy Wall Street wydarzeniem dnia był 23. już w tym roku rekord indeksu Dow Jones Industrial Average. Średnia ta wzrosła wczoraj o niespełna 0,2 proc., do 41 240 pkt, poprawiając ostatni rekord z połowy lipca. Gorzej spisały się S&P 500 i Nasdaq Composite, które zaliczyły korektę po zwyżkach z końca poprzedniego tygodnia, tracąc odpowiednio 0,3 proc. i 0,9 proc. Analitycy spekulują jednak, że jeszcze w tym tygodniu oba indeksy mogą osiągnąć nowe historyczne szczyty, za co ma odpowiadać duży popyt związany ze skupem akcji przez spółki oraz strategiami automatycznymi. Bardzo istotnym czynnikiem dla koniunktury na Wall Street mogą być wyniki finansowe Nvidii, które inwestorzy poznają jutro po sesji.
Dziś poranek zapowiadał się nadzwyczaj spokojnie. W Azji nie było widać przewagi żadnej ze stron na rynku, a kontrakty terminowe na indeksy zachodnie wskazywały na otwarcie bardzo blisko wczorajszych zamknięć. Ważne dla rynków raporty (wspomniana Nvidia oraz dane makro) ukażą się dopiero w kolejnych dniach.
Jak sytuację przed startem notowań opisywali analitycy?