WIG20 przez całą wczorajszą sesję był na niewielkim plusie. Najwyższy pułap, jaki osiągnął, to 2573 pkt, i jest to nowe maksimum hossy. Ostatecznie zamknął się o 9 „oczek” niżej, a dzienny zysk wyniósł 0,58 proc. To podobny wynik jak w środę i jeśli indeks największych firm utrzymałby takie spokojne tempo wspinaczki, to do 2600 pkt może dotrzeć około wtorku. Choć każdy fan GPW liczy, że stanie się to jak najszybciej.
W przypadku WIG-u sesja przebiegła bardzo podobnie. Byki miały sytuację pod kontrolą, nerwowych momentów nie było, a ostatecznie indeks zyskał 0,62 proc. W trakcie sesji padł zaś kolejny historyczny rekord – wynosi on przed startem piątkowej sesji nieco ponad 87 653 pkt.
Na swój nowy historyczny szczyt, tyle że po ponad miesiącu przerwy, wdrapał się także mWIG40. Wciąż nie może tego dokonać sWIG80, ale jest bardzo blisko.
Znów bardzo udany dzień miały rynki w Europie Zachodniej. Dotyczy to zwłaszcza Frankfurtu, gdzie DAX wzrósł o 1,02 proc., rysując na wykresie sporą białą świecę i wyznaczając nowy szczyt wszech czasów. Kolejny rekord padł też w Londynie, choć zwyżka wyniosła tam jedynie 0,33 proc.
Przebudzili się inwestorzy za oceanem, gdzie przez wcześniejsze dwa dni indeksy konsolidowały się w wyjątkowo wąskim zakresie. S&P 500 wzrósł tam wczoraj o 0,51 proc., a Nasdaq Composite o 0,27 proc. Inwestorzy koncentrowali się m.in. na słabszych od prognoz danych o zasiłkach dla bezrobotnych, które odczytywano w kontekście szans na cięcia stóp procentowych.