#PROSTOzPARKIETU: Jak długo Brexit będzie wpływał na nastroje na rynkach?

Gościem Piotra Zająca w piątkowym programie #PROSTOzPARKIETU, który startuje o godz. 12.00, był Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers.

Publikacja: 24.06.2016 11:38

#PROSTOzPARKIETU: Jak długo Brexit będzie wpływał na nastroje na rynkach?

Foto: ROL

 

Spodziewał się pan, że Brytyjczycy postanowią opuścić wspólnotę europejską?

Nie. Obstawiałem scenariusz przeciwny. Uważałem, że część niezdecydowanych obywateli wybierze status quo i jednak opowie się za pozostaniem w UE.

Rynki zareagowały na Brexit bardzo gwałtownie. Okazuje się, że ceny nie zdyskontowały tego scenariusza?

Z jednej strony tak, ale należy zwrócić uwagę, że wielu inwestorów postanowiło pozostać poza rynkiem, co zmniejszyło płynność i przełożyło się na gwałtowne zniżki. Moim zdaniem rynki mają tendencję do zbyt przesadnych reakcji. Przypominam bowiem, że wynik referendum niewiele zmienia w obecnej sytuacji Wielkiej Brytanii, bo sam proces wychodzenia z UE potrwa minimum dwa lata. Wszelkie zagrożenia dla relacji handlowych ze strefą euro opóźnią się. Ten skrajny pesymizm w połączeniu z niską płynnością skutkuje więc takimi wahaniami, jakie obserwowaliśmy w piątek.

Czy decyzja Brytyjczyków to pierwszy gwóźdź do trumny UE, czy wręcz przeciwnie – impuls do silniejszej integracji?

Myślę, że przed "głównymi aktorami" strefy euro jest bardzo trudne zadanie. Niemczy i Francja, które chcą utrzymać strefę euro i UE, nie mogą przecież przyjąć zbyt ostrego stanowiska wobec Wielkiej Brytanii. Postawa typu "dziel i rządź" jeszcze bardziej zniechęci członków wspólnoty do dalszej integracji. Z kolei zbyt łagodne stanowisko może stanowić zachętę dla formacji eurosceptycznych w innych krajach do zaostrzenia swojego stanowiska. Bo skoro wyjście z UE nie będzie miało negatywnych konsekwencji, to dlaczego się nie wycofać.

Piątkowa decyzja może na długo kierować nastrojami na rynkach finansowych? Czeka nas okres solidnych spadków, czy wręcz przeciwnie – ostatnie zniżki będą zachętą do kupna?

Skłaniałbym się do jakiegoś pośredniego scenariusza. Już półmetek piątkowej sesji pokazał, że rynek szuka stabilizacji – WIG20 zmniejszył skalę spadku o połowę i poruszał się horyzontalnie. Inwestorzy wierzą w zapewnienia ze strony przedstawicieli rządów i banków centralnych. Z pewnością jednak napięcia rynkowe utrzymają się dłużej. Ta niepewność dotycząca politycznej przyszłości UE będzie budować dodatkową zmienność na rynkach i będzie zniechęcać kapitał do rychłego powrotu na rynki akcji. Myślę jednak, że w dłuższym terminie sprawa "rozejdzie się po kościach", bo rynku przekonają się, że Brexit nie zagraża stabilności finansowej tak, jak chociażby kryzys z 2008 r. Ponadto trzeba pamiętać, że zaimplementowane przez główne banki centralne programy luzowania ilościowego zapewniają odpowiednią ilość gotówki na wypadek dużych skoków płynności. Podsumowując – po 2-3 tygodniach niepewności powinniśmy znów zobaczyć wzrost apetytów na ryzykowne aktywa.

WIG20 zaatakował w piątek noworoczne dołki. Czeka nas ich pogłębienie?

Nie wykluczam scenariusza, że piątkowe minimum zostanie pogłębione o 2-3 proc. Czeka nas bowiem okres silnych skoków notowań i zanim "uklepiemy" lokalne dno, może dochodzić do diametralnych zmian nastrojów w ciągu sesji.

A co ze złotym? W piątek cena euro z łatwością osiągnęła 4,5 zł.

Myślę, że rynkowa niepewność będzie osłabiać naszą walutę i możemy zobaczyć na wykresach jeszcze wyższe poziomy. Oczywiście NBP może interweniować, ale myślę, że nie skłoni go do tego dzienna zmienność rzędu 2-3 gr. I takim "raczkowaniem" cena euro może dojść do 4,6 zł, a franka do 4,3 zł.

Wracając jeszcze do samej decyzji Brytyjczyków. Nie uważa pan, że zachowują się oni trochę, jak obrażone dzieci, które wypisują się z "zabawy", gdy zaczęły pojawiać się pierwsze problemy?

Trochę tak to wygląda. Myślę, że po pierwsze Brytyjczycy mylnie interpretowali ostatnie pogorszenie gospodarcze w swoim kraju. Winnego szukali w samym projekcie UE, a nie w skutkach globalnego kryzysu z 2008 r. Druga kwestia to "ego" Brytyjczyków, którym nie pasowało to, że Bruksela czasem narzuca swoje rozwiązania. Ich tradycje imperialistyczne kłócą się z sytuacją, gdy muszą się dostosowywać do wymogów wspólnoty.

No, ale obecność we wspólnocie wiąże się z pewnymi zasadami. Gramy w jednej drużynie, więc musimy się dostosować. Teraz Wielka Brytania może być przez wielu eurosceptyków stawiana za wzór do naśladowania.

Niepewność polityczna jest w tej chwili największym zagrożeniem, bo faktycznie może wywołać reakcje łańcuchową i coraz więcej społeczeństw może decydować się na podobne manewry. To z kolei będzie destabilizować UE, zniechęcać kapitał do inwestycji i w konsekwencji prowadzić do jeszcze większego pogłębienie kryzysu gospodarczego. Przypominam, że w najbliższym czasie w wielu krajach na Starym Kontynencie odbędą się wybory parlamentarne: Hiszpania, Francja, Niemcy i Holandia. Myślę, że ruchu antyeuropejskie będę próbowały wykorzystać Brexit jako argument w wywalczeniu sobie większego udziału we władzy.

Parkiet TV
WIG ma duże szanse na rekord, nawet na 100 tys. pkt. w 2025 r
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet TV
Huśtawka nastrojów na rynku kredytów mieszkaniowych
Parkiet TV
Czas na akcje czy obligacje? Jakie są szanse na powrót hossy na GPW?
Parkiet TV
Ceny mieszkań nowych i z drugiej ręki, stawki najmu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet TV
ZUS? Niekoniecznie. Jak zadbać o emeryturę pod palmami?
Parkiet TV
IKE i IKZE – czy i dlaczego warto?