Fundusze algorytmiczne mają przyszłość

Inwestycje | Hossa w USA może jeszcze potrwać

Publikacja: 06.07.2016 06:00

Gościem #PROSTOzPARKIETU był Marcin Bogusz, zarządzający funduszami HFT.

Gościem #PROSTOzPARKIETU był Marcin Bogusz, zarządzający funduszami HFT.

Foto: Archiwum

Pierwsze pytanie, które przychodzi do głowy, kiedy myśli się o funduszach pod marką HFT, brzmi: czy inwestują one na foreksie?

HFT Brokers to instytucja znana głównie z rynku foreksowego, ale ma też drugą gałąź biznesową, którą jest oferowanie instrumentów finansowych, w tym certyfikatów funduszy inwestycyjnych zamkniętych. Ideą przyświecającą obu rodzajom działalności jest oferowanie dostępu do światowych rynków wielu klas aktywów. Fundusze inwestycyjne HFT wpisują się w ten pomysł.

Co je wyróżnia na tle funduszy oferowanych przez TFI?

Inna konwencja zarządzania. Mamy w ofercie np. fundusz algorytmiczny, inwestujący na podstawie wskazań automatu. W Polsce nie ma wielu tego typu portfeli.

Były, ale ich działalność zakończyła się fiaskiem. Czy ten fundusz to „całkowity automat", nie tylko generujący wskazania, ale i składający zlecenia?

Nie chciałbym ujawniać zbyt wielu szczegółów, zwłaszcza że mówimy o funduszu niepublicznym. Zgodnie z jego polityką inwestycyjną, to automat generuje wskazania sygnałów transakcyjnych kupna i sprzedaży instrumentów finansowych. Czerpiąc naukę z nieudanych prób zarządzania funduszami algorytmicznymi na polskim rynku, wprowadziliśmy zasadę, że to człowiek podejmuje ostateczne decyzje, w myśl maksymy „ufaj, ale kontroluj".

Nie jest wam trudno przebić się do świadomości klientów z tego typu produktem?

Chcemy czerpać wzory ze Stanów Zjednoczonych, gdzie fundusze algorytmiczne zdobywają coraz większą popularność. Takim sztandarowym przykładem sukcesu algorytmów jest fundusz utworzony przez Jima Simonsa. W Polsce to mało znana postać, tymczasem bez cienia przesady można go uznać za Warrena Buffetta funduszy algorytmicznych. Takie fundusze jak Medallion Fund potrafią rokrocznie generować stopy zwrotu rzędu 30 proc. W Polsce to dopiero początek. Cały rynek kapitałowy będzie dążył do wzorców zachodnich.

Macie w ofercie fundusz HFT Akcji Amerykańskich. Po siedmiu latach hossy w USA nie za późno na inwestycje za oceanem?

Na hossę w USA można spojrzeć z dwóch stron. Z jednej faktycznie trwa już od 2009 r. Z drugiej w Stanach Zjednoczonych, i nie tylko, mamy teraz do czynienia z dużą polaryzacją nastrojów inwestycyjnych. To, że hossa trwa siedem lat, nie oznacza, że nie może trwać kolejne trzy. Nie widzę czynnika, który miałby wpłynąć na zakończenie rynku byka na Wall Street. Weźmy temat Chin – został on zepchnięty na dalszy plan przez inne bieżące wydarzenia, na przykład Brexit. Tymczasem kondycja gospodarcza Państwa Środka powoli, ale nieuchronnie, pogarsza się. Warto jednak pamiętać, że w USA, historycznie rzecz biorąc, bessa zaczynała się przeważnie od czynników wewnętrznych. Teraz takiego bodźca, który mógłby zakończyć hossę – nie dostrzegam. Dolar jest silny, z potencjałem do osłabienia, ponieważ podwyżek stóp procentowych w USA prawdopodobnie w tym roku nie będzie, co oznacza wyższe przychody spółek globalnych notowanych w USA. Mało kto oczekuje kontynuacji hossy na Wall Street, co paradoksalnie może oznaczać, że rynek byka będzie trwał.

Macie fundusz algorytmiczny, akcji amerykańskich i HFT Global Invest. Jak inwestuje ten ostatni?

To klasyczny fundusz absolutnej stopy zwrotu. To strategia, w której człowiek „ściga się" z algorytmem.

Nie myślicie, że rynek funduszy absolutnej stopy zwrotu działających w formule FIZ aktywów niepublicznych, a więc przeznaczonych dla zamożnych inwestorów, robi się w Polsce zbyt ciasny?

Wraz z rosnącą zamożnością społeczeństwa i rozwojem rynku kapitałowego tego typu rozwiązania będą zyskiwały na popularności. Realizują bowiem strategie, które z przyczyn prawnych fundusze detaliczne nie mogą realizować. Tymczasem świadomość inwestycyjna Polaków rośnie, od zarządzających wymagają coraz więcej.

Jak często można wycofywać oszczędności z waszych funduszy? Często jest z tym problem w alternatywnych funduszach zamkniętych.

Statuty tego typu funduszy przewidują możliwość składania zlecenia umorzenia certyfikatów raz w miesiącu lub raz w kwartale. Zawsze jest też możliwość sprzedaży certyfikatów na rynku wtórnym. Problem z płynnością mają przede wszystkim fundusze nieruchomości, a nie takie fundusze jak nasze, które inwestują w płynne aktywa.

Czy w długim terminie fundusze absolutnej stopy zwrotu mogą konkurować z funduszami indeksowymi, biernie odwzorowującymi wskaźniki giełdowe?

Nie sądzę, żeby fundusz absolutnej stopy zwrotu mógł w długim terminie osiągnąć lepsze wyniki niż ETF, choć oczywiście dobrze zarządzany produkt może się do nich zbliżyć. Atutem tego typu funduszy jest przede wszystkim ograniczanie ryzyka inwestycyjnego, rozumianego jako zmienność wartości zainwestowanego kapitału, a nie maksymalizacja zysku. Może się okazać, że po kilku latach fundusz absolutnej stopy zwrotu zarobi tyle samo co ETF, ale podczas bessy, maksymalna strata tego pierwszego wyniesie 10 proc., a drugiego 50 proc.

Parkiet TV
WIG ma duże szanse na rekord, nawet na 100 tys. pkt. w 2025 r
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet TV
Huśtawka nastrojów na rynku kredytów mieszkaniowych
Parkiet TV
Czas na akcje czy obligacje? Jakie są szanse na powrót hossy na GPW?
Parkiet TV
Ceny mieszkań nowych i z drugiej ręki, stawki najmu
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet TV
ZUS? Niekoniecznie. Jak zadbać o emeryturę pod palmami?
Parkiet TV
IKE i IKZE – czy i dlaczego warto?