Ukraińskie przedsiębiorstwa walczą o poprawę rezultatów

Mimo wojny z Rosją działające w Ukrainie grupy rolne nadal utrzymują wysoki poziom zasiewów oraz podtrzymują wolumeny sprzedaży. Ale poważnym problemem pozostaje eksport, nie tylko statkami.

Publikacja: 27.05.2023 09:23

Eksport zbóż z Ukrainy w sezonie 2022/2023 zakończonym w czerwcu powinien opiewać na około 50 mln to

Eksport zbóż z Ukrainy w sezonie 2022/2023 zakończonym w czerwcu powinien opiewać na około 50 mln ton. W sezonie 2023/2024 może się skurczyć o około 50 proc., do 26 mln ton

Foto: Andrew Kravchenko/Bloomberg

Ostatnie dni przyniosły ważne dla tamtejszego rynku przedłużenie korytarza zbożowego na kolejne dwa miesiące, dzięki czemu eksport ukraińskich zbóż portami czarnomorskimi nadal trwa. Piętrzą się jednak problemy. Polska, wraz z kilkoma innymi krajami, wprowadziła niedawno zakaz importu zbóż z Ukrainy. Oprócz tego spółki mierzą się z rosnącymi kosztami, niskimi cenami zbóż na międzynarodowych rynkach oraz pogodą utrudniającą zasiewy.

Ogromne starania

Dobrze w wojennych warunkach odnajduje się Astarta. Producent m.in. cukru zakończył I kw. 37-proc. skokiem przychodów w górę do 163,6 mln euro. EBITDA wzrosła o 63,5 proc., do 37,9 mln euro, a zysk netto – o ponad 500 proc., do 16,1 mln euro. Za tak dobre rezultaty odpowiadają przede wszystkim ceny cukru, które w I kw. były o około 12 proc. wyższe niż w 2022 r. i sięgały 570 dolarów za tonę.

Mimo niesprzyjającej pogody udało się już przeprowadzić też siewy. – Wiosenna kampania siewna już się zakończyła. Opóźnienie spowodowane mokrą i zimną wiosną nie było znaczące (trwało około dwóch tygodni), ale wysoki poziom opadów sprzyjał rozwojowi późnych upraw zasadzonych jesienią 2022 r. Planujemy rozpocząć ich zbiory jak zwykle, czyli w lipcu – komentuje dla „Parkietu” Julia Bereschenko, odpowiedzialna za komunikację w Astarcie.

Widać również, że spółka reaguje na obecną rynkową sytuację. Astarta znacząco ograniczyła areał kukurydzy oraz pszenicy, zwiększając jednocześnie areał soi oraz buraków cukrowych. Jest to związane m.in. z ograniczeniem kosztów. Kukurydza wymaga bowiem znacznych wydatków na gaz i energię podczas suszenia. Co więcej, jej ceny na europejskich giełdach osunęły się w I kw. o 13 proc., do 278 euro za tonę.

Czytaj więcej

Blokada to bankructwo

Podobne starania widać w przypadku IMC. Jak wynika z opublikowanych w środę wyników, pierwsze trzy miesiące roku IMC zakończyło, wypracowując niespełna 42 mln dolarów przychodów, o 11 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2022 r. Znormalizowana EBITDA wyniosła 1,4 mln dolarów, a strata netto skurczyła się z 10,1 mln dolarów do 4,1 mln dolarów. Wolumen sprzedaży wzrósł o 10,8 proc., do ponad 200 tys. ton. Doszło też do zmian, jeśli chodzi o areał. – Ze względu na deszczowy i chłodny marzec i kwiecień wiosenna kampania siewna rozpoczęła się dopiero 20 kwietnia. Udało nam się jednak przeprowadzić siew w czasie zbliżonym do optymalnego.

W tym roku powierzchnia upraw jarych w IMC jest nieco mniejsza niż tradycyjnie, biorąc pod uwagę prawie dwukrotny wzrost upraw pszenicy ozimej w płodozmianie na 2023 r. – mówi Oleksandr Wierżichowskij, dyrektor operacyjny IMC. Jesienią spółka zasiała 33 tys. ha pszenicą ozimą, o 80 proc. więcej niż zwykle. Z tego powodu w ramach obecnej kampanii 46,3 tys. ha obsiano kukurydzą, a 32,2 tys. ha słonecznikiem.

Eksperci zwracają jednak uwagę m.in. na rosnące koszty eksportu. – Wyniki za ostatnie dwa kwartały IMC wyglądają dość słabo w porównaniu z naszymi prognozami nie tylko z uwagi na niższe od oczekiwanych przeszacowanie zapasów biologicznych, ale przede wszystkim na wzrost kosztów. Wolumeny sprzedaży utrzymują się na stabilnym poziomie (200 tys. ton na kwartał), ale liczyliśmy na nieco większą sprzedaż, biorąc pod uwagę stan zapasów – twierdzi analityk BM Banku Pekao Krzysztof Kozieł.

Czytaj więcej

Bezcłowy handel UE z Ukrainą dłużej o rok

Co z eksportem?

Ciągle palący problem trudny do rozwiązania dotyczy eksportu produktów z Ukrainy. Przypomnijmy, że obecnie korytarz zbożowy, dzięki któremu zgodnie z danymi ONZ wyeksportowano ponad 30 mln ton głównie kukurydzy i pszenicy, będzie obowiązywał do lipca. Niestety, strona rosyjska nie przestrzega postanowień porozumienia i częściowo wstrzymuje eksport, o czym alarmują spółki i eksperci. – Ukraińskie przedsiębiorstwa rolne starają się dostosować do realiów wojny, znajdując dodatkowe sposoby eksportu swoich produktów przez Dunaj, a także ciężarówkami czy koleją. Niestety korytarz zbożowy, pozwalający na eksport zboża przez ukraińskie porty, nie działa tak jak powinien ze względu na naruszenia strony rosyjskiej. Podczas gdy umowa zbożowa została przedłużona do 18 lipca, Rosja nadal blokuje wejście statków do najgłębszego portu wodnego Pivdenniy (niezgodna z porozumieniem polityka prowadzona jest już od prawie miesiąca). Obecnie ponad 1,5 mln ton produktów rolnych przeznaczonych dla dziesięciu krajów na całym świecie czeka na załadunek na 26 statków – zauważa Dmitry Churin, analityk w Eavex Capital.

Poprzez utrudnianie funkcjonowania korytarza zbożowego Rosja chce zmusić stronę ukraińską do ustępstw, np. jeśli chodzi o eksport amoniaku, który odbywał się rurociągiem niedaleko Odessy. Co ciekawe, strona ukraińska oznajmiła, że może rozważyć tranzyt rosyjskiego amoniaku przez swoje terytorium, jeśli Rosja zgodzi się na rozszerzenie korytarza zbożowego o kolejne porty.

Czytaj więcej

Unimot coraz mocniejszy poza Polską

Problemy z eksportem pojawiły się też na granicach. Przypomnijmy, że od początku maja, na mocy unijnego porozumienia, Ukraina nie może eksportować pszenicy, kukurydzy, nasion rzepaku i słonecznika do Polski, Słowacji, Rumunii, Bułgarii oraz Węgier.

Trzeba zaznaczyć, że strona ukraińska powinna mieć możliwość eksportowania towarów do innych krajów UE. Zakaz ma trwać do 5 czerwca. Co więcej, zanim unijne porozumienie weszło w życie, wymienione kraje wprowadziły własne zakazy. – Byliśmy negatywnie zaskoczeni tym, że poszczególne kraje UE zdołały wprowadzić zakaz importu ukraińskich produktów rolnych wbrew unijnej decyzji o przyznaniu Ukrainie wolnego handlu z blokiem w geście poparcia w czasie wojny i w oczekiwaniu na integrację Ukrainy z UE jako pełnoprawnego członka. Termin wprowadzenia takiego zakazu również był bardzo niefortunny, ponieważ wtedy trwały negocjacje z przedstawicielami ONZ i Rosji w sprawie rozszerzenia morskiego eksportu produktów rolnych przez Odessę. Biorąc to wszystko pod uwagę, zakazu nie można jednak postrzegać jako zmniejszającego poparcie dla ukraińskiej gospodarki w najtrudniejszych czasach – zauważa Bereschenko.

W tym momencie nie wiadomo, czy zakaz będzie przedłużony po 5 czerwca. Na pewno o jego wydłużenie stara się unijny komisarz do spraw rolnictwa Janusz Wojciechowski. Zgodnie z wyliczeniami ekspertów Credit Agricole efekt netto importu z Ukrainy do Polski zbóż i roślin oleistych to 4 mln ton.

Jakie będą następne miesiące?

Ukraińscy rządzący spodziewają się spadku tegorocznych zbiorów względem 2022 r. o około 17 proc., do 44,3 mln ton. Z kolei obszar zasiewów ma zmniejszyć się o 1,4 mln ha do 10,2 mln ha. W ramach wiosennych zasiewów obsianych ma być 5,7 mln ha, wartość zbliżona do tej z ubiegłego roku.

– Przyczyną mniejszych tegorocznych zbiorów jest fakt, że 18 proc. terytorium Ukrainy jest okupowanych przez agresora. Jednak wszystkie grunty rolne kontrolowane przez Ukrainę zostaną obsadzone. Ze względu na trudności logistyczne związane z eksportem towarów z Ukrainy przemysł dostosowuje swoje zbiory, redukując udział kukurydzy, a zwiększając ilości nasion oleistych, takich jak słonecznik i soja.

Skutkuje to mniejszymi zbiorami, ale ze względu na inną kompozycję nie można ich porównywać – podsumowuje Bereschenko.

Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?
Parkiet PLUS
Straszyły PRS-y, teraz straszą REIT-y
Parkiet PLUS
Cyfrowy Polsat ma przed sobą rok największych inwestycji w 5G i OZE
Parkiet PLUS
Co oznacza powrót obaw o inflację dla inwestorów z rynku obligacji
Parkiet PLUS
Gwóźdź do trumny banków Czarneckiego?
Parkiet PLUS
Sześć lat po GetBacku i wiele niewiadomych