GlobalConnect nie przekonał wszystkich

Akcje zagranicznych tuzów niedługo pojawią się również na GPW. Na razie będzie to zaledwie pięć spółek, a dostęp do nich będą mieli klienci jedynie czterech biur i domów maklerskich. Giełdowy projekt na razie budzi mieszane uczucia.

Publikacja: 15.10.2022 08:15

GlobalConnect nie przekonał wszystkich

Foto: Radek Pasterski/Fotorzepa

Projekt GlobalConnect to jedna z najważniejszych inicjatyw GPW ostatnich lat realizowana z myślą o inwestorach indywidualnych. Giełda, widząc bowiem rosnące zainteresowanie rynkami zagranicznymi i przepływającym tam kapitałem, postanowiła nie poddawać się bez walki. GlobalConnect, czyli w dużym skrócie rynek największych zagranicznych spółek, które mają być dostępne również u nas (formalnie mogą być one notowane na innych parkietach bez zgody emitenta), ma sprawić, że inwestorzy myślący o inwestycjach zagranicznych nie będą faktycznie wychodzić poza GPW, tylko pozostaną na rodzimym parkiecie. Pierwsze informacje o GlobalConnect pojawiły się jeszcze w 2020 r., a ruszyć ma on 4 listopada.

Krótka lista

Na starcie inwestorzy dostaną do dyspozycji akcje zaledwie pięciu spółek: Allianz, BMW, Mercedes Benz, Siemens i Volkswagen. W początkowej fazie GlobalConnect będzie miał też ograniczoną liczbę odbiorców. Akcjami z tego rynku będą mogli bowiem handlować klienci czterech domów maklerskich: Opera DM, Santander BM, DM BOŚ oraz BM ING Banku Śląskiego.

Szczególnie w przypadku ostatniej z tych firm przystąpienie do projektu nie powinno być zaskoczeniem. BM ING Banku Śląskiego, jako jeden z nielicznych brokerów z mocną pozycją wśród klientów indywidualnych, nie ma w ofercie rynków zagranicznych.

– W naszej ocenie GlobalConnect jest interesującym projektem, który ma szansę uatrakcyjnić nasz rodzimy rynek w segmencie klientów detalicznych. W ING nie mieliśmy do tej pory usługi rynków zagranicznych, więc będzie to bardzo dobre uzupełnienie naszej oferty, dodatkowo świetnie wpisujące się w naszą strategię, w której dajemy klientom rozwiązania proste i transparentne. Poprzez GlobalConnect klienci uzyskają dostęp do papierów zagranicznych w prosty sposób i bez dodatkowych formalności i wysiłku – mówi Marcin Słomianowski, dyrektor BM ING Banku Śląskiego, który wśród zalet GlobalConnect wymienia m.in.: koszty prowizji, bezpłatne notowania (1 oferta) czy też transakcje zawierane w naszej walucie.

– Nie traktujemy GlobalConnect jako alternatywy dla tradycyjnego dostępu do rynków zagranicznych. Według nas jest to uzupełnienie oferty rynkowej, skierowane jest do osób mniej doświadczonych, które może nawet wcześniej myślały już o spółkach zagranicznych, ale do tej pory nie zdecydowały się na taki ruch z uwagi np. na wysokie koszty, bariery informacyjne lub ryzyko kursowe. GlobalConnect obniża „próg wejścia” i jeszcze mocniej otwiera rynek zagraniczny dla klienta detalicznego – mówi Słomianowski.

GlobalConnect pewnie miałby dużo większe szanse powodzenia, gdyby został uruchomiony kilka lat wcześniej. Obecnie rynki zagraniczne są dla polskich inwestorów praktycznie na wyciągnięcie ręki. Można je znaleźć w większości czołowych biur i domów maklerskich, a i sama oferta jest coraz atrakcyjniejsza. Dlaczego więc część brokerów zdecydowała się przystąpić do tego projektu, mimo że ma już rynki zagraniczne w ofercie?

– Chcemy oferować klientom jak najwięcej instrumentów i uważamy, że GlobalConnect może jeszcze bardziej przybliżyć zagraniczne akcje polskim inwestorom. Zainteresowanie rynkami zagranicznymi rośnie, jest to około 10 proc. przychodów. Chcemy takimi działaniami zainteresować kolejnych inwestorów. Mając w ofercie ten rynek, będziemy się przyglądać zachowaniom nowych klientów, a więc dalszy jego rozwój zależy też od nich – mówi Paweł Kolek, dyrektor w DM BOŚ.

Czytaj więcej

Okrojony (na razie) świat w wersji GPW

Jeszcze dalej w swojej działalności poszedł Santander BM. Nie tylko za jego pośrednictwem będzie można handlować w ramach GlobalConnect. Broker ten pełni też funkcję wprowadzającego animatora, czyli de facto kreuje ten rynek. – Projekt GlobalConnect idealnie wpisuje się w naszą wszechstronność. W innych krajach wprowadzenie tego segmentu zawsze było sukcesem. Najlepszym przykładem jest giełda wiedeńska, która jest punktem odniesienia dla GPW, a która obecnie zapewnia dostęp do 800 spółek z 27 krajów. Na podobnej zasadzie działają rynki także w Londynie czy Frankfurcie. To dobre rozwiązanie np. dla biur maklerskich, które nie mają w swojej ofercie dostępu do rynków zagranicznych, a chcą w tym segmencie także zaistnieć. Dlatego uważam, że rynek potrzebuje takich rozwiązań i my na tę potrzebę odpowiedzieliśmy – mówi Wojciech Sieńczyk, dyrektor Santander BM. Nie obawia się on przy tym kanibalizacji dotychczasowej usługi rynków zagranicznych, jaką można znaleźć w prowadzonej przez niego firmie. – To usługi komplementarne, a nie konkurencyjne. Od kilku lat rozwijamy ofertę rynków zagranicznych dla klientów indywidualnych. Wprowadzamy udogodnienia w obsłudze, rozwijamy listę dostępnych instrumentów. One jednak są i będą notowane w walutach obcych. Dla części klientów to atut, dla niektórych jednak to – często psychologiczna – bariera nie do pokonania. A zdecydowanie uważam, że powinniśmy inwestować świadomie i ze zrozumieniem, jak działa dany rynek. Dlatego jestem przekonany, że umożliwienie klientom dostępu do zagranicznych spółek notowanych w złotych, na lokalnym rynku, to krok w dobrą stronę – przekonuje Sieńczyk.

Zróżnicowane podejście

Nie wszystkich jednak udało się zarazić tym optymizmem. BM mBanku, które jest jednym z najważniejszych graczy w obszarze rynków zagranicznych, na razie nie ma planów przystąpienia do tego projektu.

– Klienci mBanku mają szeroki dostęp do rynków zagranicznych od 2016 r. Mogą kupować i sprzedawać za naszym pośrednictwem 1800 akcji i ponad 400 ETF-ów notowanych na giełdach nowojorskiej, londyńskiej i frankfurckiej. Zarówno na rachunkach eMaklera, mDM, jak i IKE/IKZE. Oceniamy zatem, że zainteresowanie ofertą GlobalConnect wśród naszych klientów będzie znikome. Dlatego zdecydowaliśmy o nieprzystępowaniu do programu – mówi Michał Wojciechowski, wicedyrektor w BM mBanku. Planów, by dołączyć do giełdowego projektu nie ma też inny gigant, czyli BM PKO BP.

Czytaj więcej

GPW: na rynku głównym kilkanaście debiutów spółek w tym roku

– Na ten moment nie mamy planów dołączenia do tego projektu. Rozwijamy ofertę rynków zagranicznych, a nasi klienci wolą taką formę dostępu do zagranicznych instrumentów, aniżeli poprzez GlobalConnect – mówi Grzegorz Zawada, dyrektor BM PKO BP.

O GlobalConnect myśli natomiast BM Alior Banku czy też BM Pekao. – Jako BM Pekao planujemy dołączyć do giełdowego programu GlobalConnect – deklaruje Mariusz Kiełczykowski, dyrektor ds. klienta indywidualnego w BM Pekao. – Zgodnie z przyjętą strategią działania chcemy cały czas tworzyć wartość dodaną dla inwestorów indywidualnych i reagować w sposób ciągły na zmieniające się otoczenie rynkowe, dostosowując oraz poszerzając ofertę produktową BM Pekao. Dzięki programowi klienci otrzymają m.in. możliwość dywersyfikacji geograficznej swojego portfela inwestycyjnego, a transakcje będą realizowane w walucie krajowej. Zasady dla uczestników wydają się proste i atrakcyjne kosztowo. Wiemy również, że w początkowej fazie rynku GlobalConnect do obrotu zostaną wprowadzone akcje pięciu spółek europejskich, a następnie planowane jest sukcesywne rozbudowywanie oferty. W późniejszym okresie planowane jest także wprowadzenie akcji amerykańskich, co może być interesującym rozwiązaniem dla inwestorów indywidualnych – mówi Kiełczykowski.

Pięć spółek to z pewnością nie jest oferta, która może wstrząsnąć rynkiem. Kluczowe więc będzie to, jak dalej będzie się ona rozwijać. – Jak każda nowość, tak i GlobalConnect potrzebuje chwili, żeby zyskać odpowiednie grono zainteresowanych. Dla nas to będzie czas na wypracowanie najlepszych możliwych standardów obsługi i dostosowanie technologii do realnego zapotrzebowania uczestników rynku. Nowe instrumenty planujemy wprowadzić w przyszłym roku. Nadal celujemy w blue chips, ale z którego rynku – to zależy w dużej mierze od zainteresowania GlobalConnect wśród biur i domów maklerskich oraz samych inwestorów detalicznych – mówi Sieńczyk.

Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy