Wielka niepewność podkopuje dobrą koniunkturę na rynku pracy

Rozgrzany od zeszłego roku polski rynek pracy czeka teraz spadek, ale będzie to spadek z wysokiego konia – przy rekordowym poziomie zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw i silnym niedoborze wykwalifikowanych pracowników, o których wcale nie będzie dużo łatwiej.

Publikacja: 13.08.2022 08:23

Wielka niepewność podkopuje dobrą koniunkturę na rynku pracy

Foto: Bloomberg

Po Wielkiej Rezygnacji, a jeszcze częściej Wielkiej Rotacji pracowników, którą w wielu krajach wywołała pandemia, teraz – po wybuchu wojny w Ukrainie – coraz mocniej na rynek pracy wpływa Wielka Niepewność.

Geopolityczna i gospodarcza. Na razie jej skutki, nasilone przez wysoką inflację, widać głównie w pogarszających się nastrojach przedsiębiorstw i konsumentów, a także w widocznym od kwietnia spadku liczby ofert pracy publikowanych na portalach pracy i w mediach społecznościowych.

Ten spadek to nie tylko efekt spowolnienia w gospodarce, które odczuwa już część branż, ale – w jeszcze większym stopniu – obawy o przyszłość. Jak zwraca uwagę Grzegorz Baczewski, dyrektor generalny Konfederacji Lewiatan, w jej Indeksie Biznesu z przełomu lipca i sierpnia aż 92 proc. przedsiębiorców zapowiada ograniczenie lub zamrożenie inwestycji, tym bardziej że 86 proc. ankietowanych spodziewa się kryzysu, i to kilkuletniego. – Ograniczenie inwestycji oznacza, że nie będą powstawać nowe miejsca pracy – przypomina Baczewski. I dodaje, że dla przedsiębiorstw coraz większym problemem jest gigantyczny wzrost cen energii i rosnąca niepewność jej dostaw.

Ryzyko energetyczne

– Na razie tylko 26 proc. przedsiębiorców zamierza ograniczać skalę działalności, ale problemy z energią, mogą powiększyć tę grupę, co przełoży się na wyraźne pogorszenie sytuacji na rynku pracy – dodaje dyrektor Konfederacji Lewiatan.

O zagrożeniu energetycznym dla rynku pracy mówi też Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora ds. badań i analiz w Polskim Instytucie Ekonomicznym. Wzrost kosztów energii uderza szczególnie w sektor produkcji, który stabilizował gospodarkę w czasie pandemii, a teraz mocno spowalnia. Jeśli zaś do wzrostu cen dojdą problemy z dostawami gazu dla przemysłu w Niemczech, który jest kluczowym odbiorcą polskiej produkcji, to polska gospodarka (a wraz z nią rynek pracy), może poważnie ucierpieć.

Czytaj więcej

Masowe zwolnienia w firmach sektora IT

Jednak i tak, w kolejnych miesiącach ekspert PIE spodziewa się ograniczania planów rekrutacyjnych firm, co w pierwszej kolejności przełoży się na spadek liczby wakatów w gospodarce. Symptomy spowolnienia gospodarczego widać w sierpniowej edycji Miesięcznego Indeksu Koniunktury PIE i BGK; obecnie tylko co dziesiąta badana firma myśli o zwiększaniu zatrudnienia, a po raz pierwszy od początku 2021 r. więcej firm myśli o zmniejszaniu zatrudnienia (12 proc.). Jak jednak zaznacza Andrzej Kubisiak, spowolnienie nadeszło w warunkach rekordowo niskich poziomów bezrobocia, rekordowego zatrudnienia i niedoborów na rynku pracy. Nie bez powodu Marzena Maląg, minister rodziny i polityki społecznej, komentując lipcowe dane o bezrobociu, podkreślała, że są najlepsze od 32 lat. Bezrobocie rejestrowane utrzymało się na rekordowo niskim poziomie 4,9 proc. i to przy silnym wzroście zatrudnienia pracowników z zagranicy, w tym głównie Ukraińców. Pod koniec lipca liczba obcokrajowców w rejestrach ZUS sięgnęła miliona 25 tys.

Efekt Polskiego Ładu

Ekonomiści zawracają jednak uwagę, że tegoroczny lipiec nie przyniósł sezonowego spadku bezrobocia w porównaniu z czerwcem i mówią o sygnałach ograniczania popytu na pracę. Zdaniem ekspertów Banku Ochrony Środowiska (BOŚ), choć na razie statystyki utrzymują się na bardzo mocnych poziomach, niemniej wskazują już na wychłodzenie koniunktury, co potwierdza prognozę, że ultrakorzystna sytuacja na rynku pracy dobiega końca. Wskazują też na to (już od kwietnia) analizy ofert zatrudnienia na portalach pracy i w mediach społecznościowych. Według danych agencji zatrudnienia Adecco Group i Job Market Insights w lipcu opublikowano tam 344 8 tys. ogłoszeń. To prawie o 19 tys. mniej niż w czerwcu, ale nadal o ponad 7 proc. więcej niż rok wcześniej.

Według raportu lipiec w porównaniu z czerwcem przyniósł kolejny, kilkutysięczny spadek liczby ofert w budownictwie, w produkcji i w branży logistyczno-transportowej. Jedną z niewielu rosnących specjalizacji jest teraz księgowość i rachunkowość, której sprzyja podatkowe zagmatwanie po Polskim Ładzie. – Od wielu miesięcy obserwujemy bardzo ciekawą sytuację w branży finansowej, gdzie w lipcu tego roku opublikowano w Internecie ponad 27 tys. ogłoszeń o pracy, o 10 tys. więcej niż rok wcześniej. Ten wzrost związany był nie tylko z wprowadzeniem Polskiego Ładu czy nowych zmian podatkowych, ale i z sytuacją geopolityczną, wzrostem inflacji i kosztów życia. Coraz więcej Polaków korzysta z usług ekspertów – ocenia Katarzyna Zimińska z Adecco Poland, dodając, że największy wybór ofert w branży finansowej mają teraz księgowi, finansowi doradcy klienta i doradcy ubezpieczeniowi.

Czytaj więcej

Recesja w Polsce już się zaczęła, ekspansywna polityka fiskalna ją złagodzi

Talenty wciąż deficytowe

Ten związany z niepewnością regulacyjną silny popyt na specjalistów od księgowości i rachunkowości widać także w raporcie firm Grant Thornton i Element, podsumowującym dane z 50 największych portali pracy. W lipcu, gdy opublikowano tam ok. 288 tysięcy nowych ofert pracy (o ponad 6 proc. mniej niż rok wcześniej), księgowi i specjaliści ds. rachunkowości byli jedną z niewielu grup zawodowych, które miały znacząco (o dwie trzecie) większy wybór ofert pracy niż rok wcześniej.

Zapotrzebowanie na księgowych i finansistów widać także w lipcowym badaniu firmy rekrutacyjnej Hays Poland; aż 97 proc. pracodawców wskazało, że w pierwszym półroczu 2022 r. rekrutowali nowych pracowników, a w perspektywie kolejnych sześciu miesięcy zamierza to robić 92 proc. badanych (choć ponad dwie piąte będzie tylko szukać zastępstwa dla odchodzących pracowników). Nie wiadomo też, jak duża będzie skala nowych rekrutacji, które mają dotyczyć głównie IT (39 proc.), sprzedaży, produkcji (28 proc.) oraz finansów i księgowości (25 proc.).

Przy silnym niedoborze wykwalifikowanych pracowników, który jest barierą w działalności dla rosnącej grupy firm, nawet osłabienie rekrutacji nie oznacza, że pracodawcom jest łatwiej o specjalistów i fachowców. Stąd też łowcy głów mówią o wysokim popycie na ich usługi, zwłaszcza w IT i w finansach.

Czytaj więcej

Będzie trudniej o nową pracę

– Branża finansowa nieprzerwanie mierzy się z rosnącymi potrzebami kadrowymi wynikającymi z nowych regulacji rynkowych – wyjaśnia Dagmara Kłos z firmy rekrutacyjnej Antal. Według niej, do najbardziej wymagających rekrutacji należą te, dotyczące specyficznych dla sektora finansowego ról; aktuariuszy, specjalistów ds. ryzyka, modelarzy czy walidatorów modeli ryzyka.

Zdaniem Agnieszki Gajewskiej z Hays Poland najwięcej rekrutacji przeprowadzają teraz banki oraz finansowe centra usług wspólnych. Te pierwsze zgłaszają popyt na specjalistów z obszaru ryzyka, bankowości korporacyjnej i elektronicznej, IT oraz cyberbezpieczeństwa, choć poszukiwani są również profesjonaliści na stanowiska AML i KYC oraz ci z zakresu regulacji bankowych. Na atrakcyjne oferty pracy mogą liczyć także eksperci ds. zarządzania projektami oraz specjaliści do działów structured i corporate finance, którzy doradzają klientom korporacyjnym.

Bankowcy w fintechach

Zmniejszyła się natomiast liczba rekrutacji do sieci oddziałów, bo duża część procesów obsługi klienta i sprzedaży odbywa się online. Potwierdza to Przemysław Barbrich, dyrektor Zespołu Komunikacji i PR Związku Banków Polskich. – Odnotowujemy lekki trend spadkowy w zatrudnieniu, co ma związek z fluktuacją kadr w bankowości- twierdzi i wyjaśnia, że jest to efekt kilku zjawisk. Jednym z nich jest pandemia Covid-19, która znacząco zwiększyła zainteresowanie bankowością internetową. Zmniejszyła jednocześnie liczbę klientów placówek stacjonarnych, co skłania banki do zamykania części z nich.

Drugim czynnikiem jest przyspieszony w czasie pandemii odwrót od pieniądza papierowego i wzrost liczby transakcji bezgotówkowych, którym sprzyja też rosnąca liczba terminali płatniczych.

– Te zjawiska w naturalny sposób zmieniają profil poszukiwanych w bankowości pracowników; rośnie zapotrzebowanie na specjalistów IT, w tym ekspertów od cyberbezpieczeństwa a maleje popyt na stanowiska związane z bezpośrednią obsługą klienta w oddziałach – dodaje Przemysław Barbrich. Jednak z obserwacji ZBP wynika, że specjaliści odchodzący z bankowości szybko znajdują pracę w innych sektorach; ich kompetencje są cenione m.in. w samorządach i w fintechach.

Czytaj więcej

Płace nie nadążają za inflacją
Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?
Parkiet PLUS
Straszyły PRS-y, teraz straszą REIT-y
Parkiet PLUS
Cyfrowy Polsat ma przed sobą rok największych inwestycji w 5G i OZE
Parkiet PLUS
Co oznacza powrót obaw o inflację dla inwestorów z rynku obligacji
Parkiet PLUS
Gwóźdź do trumny banków Czarneckiego?
Parkiet PLUS
Sześć lat po GetBacku i wiele niewiadomych