Recesja w Polsce już się zaczęła, ekspansywna polityka fiskalna ją złagodzi

Nie licząc apogeum koronakryzysu, miniony kwartał był dla polskiego przemysłu najgorszy od 2008 r. Ochłodzenie widać też na rynku pracy, co wraz z wysoką inflacją psuje nastroje konsumentów. Ich wydatki podtrzyma jednak obniżka PIT oraz nowe transfery od rządu.

Publikacja: 20.07.2022 21:00

Recesja w Polsce już się zaczęła, ekspansywna polityka fiskalna ją złagodzi

Foto: Adobe Stock

W czerwcu trzeci miesiąc z rzędu malała produkcja sprzedana polskiego przemysłu. Jesienią przemysł w całej Europie sparaliżować mogą niedobory gazu i energii elektrycznej. Ale i bez tego odbicia aktywności w przemyśle i szerokiej gospodarce szybko nie doczekamy. Recesja w przemyśle już teraz odbija się negatywnie na koniunkturze na rynku pracy, ta zaś na nastrojach konsumentów.

To już nie anomalia

Jak podał w środę GUS, produkcja sprzedana przemysłu w czerwcu wzrosła realnie (w cenach stałych) o 10,4 proc. rok do roku po zwyżce o 14,9 proc. w maju. To wynik sporo poniżej szacunków większości ekonomistów ankietowanych przez „Parkiet”. Przeciętnie oczekiwali oni wyhamowania wzrostu produkcji do 12 proc. rok do roku.

Wzrost produkcji w ujęciu rok do roku jest obecnie pod wpływem bardzo udanego I kwartału. O faktycznej koniunkturze w przemyśle więcej mówi bieżący strumień produkcji. Ten, po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych, był w czerwcu o 0,9 proc. mniejszy niż w maju. Tak liczona produkcja malała też w poprzednich dwóch miesiącach. Analitycy z banku Pekao szacują, że w całym II kwartale produkcja zmalała o 1,7 proc. w stosunku do I kwartału. A to oznacza, że wiosna była dla polskiego przemysłu najgorszym okresem od 2008 r., jeśli pominąć II kwartał 2020 r., gdy część fabryk stanęła z powodu antyepidemicznych restrykcji i pozrywanych łańcuchów dostaw. – Bardzo prawdopodobne jest, że w tym okresie doszło też do spadku PKB w ujęciu kwartał do kwartału – ocenia Piotr Bartkiewicz z Pekao.

Czytaj więcej

Płace nie nadążają za inflacją

Ekonomiści z Banku Ochrony Środowiska zwracają uwagę, że w czerwcowych wynikach przemysłu – inaczej niż w majowych – trudno znaleźć optymistyczne akcenty. Jak tłumaczą, w maju doszło do spadku dynamiki produkcji energii elektrycznej, która wcześniej była podejrzanie wysoka. – W czerwcu natomiast osłabienie skoncentrowało się w przetwórstwie przemysłowym, obejmując szeroki zakres działów produkcji – dodają. W samym przetwórstwie wzrost produkcji zwolnił z 14,8 do 9,8 proc. rok do roku. To najsłabszy wynik od października.

Ekonomiści są zgodni w ocenach, że polski przemysł będzie nadal słabł. Przyczyni się do tego splot okoliczności, m.in. globalne spowolnienie gospodarcze, osłabienie krajowego popytu konsumpcyjnego i inwestycyjnego oraz koniec cyklu kumulacji zapasów przez firmy.

Rząd na ratunek

Osłabienie popytu konsumpcyjnego zwiastuje pewne ochłodzenie na rynku pracy. Jak podał w środę GUS, przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw, który obejmuje podmioty z co najmniej dziesięcioma pracownikami, zwiększyło się w czerwcu o 13 proc. rok do roku po zwyżce o 13,5 proc. w maju. Czerwiec był drugim z rzędu miesiącem, gdy wzrost płac zwolnił i okazał się niższy, niż szacowali przeciętnie ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści. Co jednak ważniejsze, drugi miesiąc z rzędu wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw, które rosną szybciej niż płace w szerokiej gospodarce, nie dotrzymały kroku cenom dóbr i usług konsumpcyjnych. W czerwcu w ujęciu realnym, tzn. po korekcie o inflację, przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw zmalało o około 2,5 proc. po zniżce o 0,4 proc. w maju. To największa zniżka od 2010 r.

Wyhamowanie wzrostu płac szło w parze z osłabieniem zapotrzebowania na pracowników. Przeciętne zatrudnienie (tzn. przeliczone na pełne etaty) w sektorze przedsiębiorstw wzrosło wprawdzie o 4,7 tys. etatów w stosunku do maja, ale był to najsłabszy czerwcowy wynik od 2015 r. – Sądzimy, że płace będą spadać w ujęciu realnym co najmniej do końca I kwartału 2023 r. Gospodarstwa domowe nie odczują jednak mocnego spadku dochodów rozporządzalnych, ponieważ od lipca bazowa stawka podatku PIT obniży się z 17 do 12 proc., a jesienią wypłacony zostanie pakiet dodatkowych transferów socjalnych: 14. emerytury, dodatki węglowe oraz wakacje kredytowe – tłumaczy Karol Pogorzelski z banku Pekao. Mimo to osłabienie popytu konsumpcyjnego ekonomiści zgodnie uważają za nieuchronne. Sygnalizują to m.in. minorowe nastroje konsumentów.

Gospodarka krajowa
Niepokojąca stagnacja w inwestycjach
Gospodarka krajowa
Ekonomiści obniżają prognozy PKB
Gospodarka krajowa
Sprzedaż detaliczna niższa od prognoz. GUS podał nowe dane
Gospodarka krajowa
Słaba koniunktura w przemyśle i budownictwie nie zatrzymała płac
Gospodarka krajowa
Długa lista korzyści z członkostwa w UE. Pieniądze to nie wszystko
Gospodarka krajowa
Firmy najbardziej boją się kosztów