Branża IT dotychczas płynęła na fali technologicznego boomu wywołanego pandemią. Ale widać, że ów napęd się kończy. Za oceanem, ale także na naszym kontynencie od początku roku trwają masowe zwolnienia w sektorze. Redukcje prowadzą najwięksi gracze, jak fintechy Klarna i Robinhood, a ostatnio platforma Snap, która ma pozbyć się aż 6 tys. pracowników. Analizy Crunchbase wskazują, że od stycznia w sumie pracę mogło stracić ok. 35 tys. osób związanych z IT, a więc ekspertów, na których wydawało się, że jest wciąż dynamicznie rosnące zapotrzebowanie. Na liście liczącej niemal 220 podmiotów są takie znane technologiczne brandy, jak m.in. Oracle, Netflix, Argo AI, Lyft, TikTok, a także Jokr, Bird, Microsoft, Twitter, Bolt, Shopify i Virgin Hyperloop. Czy ów niepokojący trend dojdzie do Polski?
Eksperci twierdzą, że nie należy się obawiać, i zastrzegają, że jest zbyt wcześnie, by wyciągać jednoznaczne wnioski. Grzegorz Młynarczyk, prezes Software Mind, wskazuje, iż rynek w USA powiększył się o ponad 2,7 mln nowych miejsc pracy od początku br., a bezrobocie spadło do 3,6 proc., czyli poziomu najniższego od wielu lat. – Podobną sytuację obserwujemy w Polsce. Stopa bezrobocia maleje z miesiąca na miesiąc, osiągając w czerwcu poziom 4,9 proc. Oczywiście słowo „recesja” jest odmieniane za oceanem na wszystkie sposoby. Wiele firm wstrzymało zatrudnianie lub redukuje zespoły. Niemniej w przypadku firm technologicznych te redukcje nazwałbym raczej urealnieniem i dostosowaniem do rzeczywistych potrzeb – tłumaczy Młynarczyk.
Jak zaznacza, pandemia przyczyniła się do cyfrowej transformacji i pogoni za technologicznymi talentami, a w efekcie nastąpiła „gorączka” zatrudnienia. Jego zdaniem teraz firmy będą uważniej obserwować strukturę kosztową. – W dalszym ciągu będziemy jednak obserwować duże zapotrzebowanie na specjalistów z branży IT – przekonuje.
Piotr Kawecki, prezes ITBoom, uważa, że zwolnieni specjaliści znajdą wkrótce zatrudnienie w innych firmach, które wciąż zwiększają swoje zapotrzebowanie na zasoby w postaci wykwalifikowanych specjalistów. – W Polsce wiele firm zdecydowało się na zwiększenie zatrudnienia poprzez elastyczne formy, np. leasing pracowniczy, który pozwala w danym momencie zwiększyć produktywność, ale też daje większe możliwości w razie ograniczenia popytu na usługi IT czy też chwilowe wahania rynkowe – dodaje.