Amerykański prezydent Donald Trump lubi zaskakiwać i pokazuje, że bywa elastyczny ideologicznie. Świadczyło o tym choćby niedawne jego spotkanie w Białym Domu z Zohranem Mamdanim, burmistrzem-elektem Nowego Jorku. Wcześniej nazywał Mamdaniego „komunistą”, a Mamadni oskarżał go o bycie „faszystą”. W Gabinecie Owalnym natomiast miło ze sobą rozmawiali, Trump zapowiedział, że polityka Mamdaniego pozytywnie zaskoczy wielu konserwatystów. Symboliczne było to, że obaj zrobili sobie później zdjęcie pod portretem prezydenta Franklina Delano Roosevelta. No cóż, Trump jest politykiem spoza dotychczasowego mainstreamu Partii Republikańskiej. W czasie swojej pierwszej kadencji prowadził politykę ekspansji fiskalnej, której skrycie zazdrościli mu demokraci. Jest on również politykiem bardzo dalekim od trzymania się dawnych neoliberalnych dogmatów o wolnym handlu i niewidzialnej ręce rynku. W swojej drugiej kadencji zwiększył zakres interwencji rządowej w biznes, inicjując przejmowanie przez rząd pakietów akcji „strategicznych” spółek z sektora prywatnego. Pojawiły się opinie, że Trump buduje w ten sposób „amerykański socjalizm”, ale środowiska biznesowe się jakoś tego nie przestraszyły.
Według wyliczeń „The New York Timesa”, przez ostatnie pół roku, administracja Trumpa, przeznaczyła 10 mld USD na zakupy udziałów w spółkach z sektora prywatnego. Większość tych transakcji została przeprowadzona w październiku i w listopadzie 2025 r. Aż 8,9 mld USD z tej sumy zostało przeznaczonych na kupno 9,9 proc. akcji koncernu Intel. Ta inwestycja – dokonana przez Departament Handlu – ma na celu zwiększenie amerykańskiej produkcji chipów. Departamenty Obrony, Energii oraz Handlu nabyły natomiast mniejszościowe udziały w pięciu spółkach wydobywających lit oraz metale ziem rzadkich. Te spółki to: Lithium Americas, MP Materials, ReElement Technologies, Trilogy Metals i Vulcan Elements. W przypadku Vulcan Elements, Departament Handlu kupił udziały warte 50 mln USD, a Departament Obrony zastrzegł sobie prawo do nabycia po określonej cenie akcji tej spółki za 620 mln USD. Ponadto Departament Handlu zyskał opcję nabycia 8 proc. akcji koncernu Westinghouse, produkującego m.in. reaktory jądrowe. Rząd USA może też uzyskać „złotą akcję” w koncernie stalowym U.S. Steel, w zamian za wydanie zgody na jego przejęcie przez japoński Nippon Steel.
Czytaj więcej
Inwestorom podoba się rosnąca perspektywa cięcia stóp w grudniu. Jak na razie nie widzą też probl...
Udane zakupy
Wszystkie te przejęcia są tłumaczone koniecznością dbania o bezpieczeństwo narodowe. Wszak metale ziem rzadkich są niezbędne dla przemysłu zbrojeniowego – podobnie jak stal i półprzewodniki. Również energetyka nuklearna jest ściśle związana z bezpieczeństwem narodowym.
- Gdyby polityka 'business-as-usual' działała, Ameryka nie byłaby zależna od obcych krajów w zakresie minerałów krytycznych, półprzewodników i innych produktów, które są kluczowe dla naszego bezpieczeństwa narodowego i gospodarczego. Ukierunkowane udziały kapitałowe administracji zapewniają, że podatnicy otrzymają dobrą ofertę, a sprawa posunie się znacząco do przodu, zachęcając do dalszych inwestycji przez sektor prywatny – stwierdził Kush Desai, zastępca rzecznika Białego Domu.