Krezusi odrabiają straty z czasów kryzysu

Ranking najbogatszych inwestorów na GPW. Leszek Czarnecki to najbogatszy inwestor indywidualny na warszawskiej giełdzie. Wartość akcji w jego portfelu przekracza 3,8 mld zł. W gronie miliarderów jest jeszcze pięć osób: Michał Sołowow, Zygmunt Solorz-Żak, Roman Karkosik, Krzysztof Jędrzejewski oraz Luis Manuel Conceicao do Amaral

Publikacja: 24.12.2009 10:40

Leszek Czarnecki

Leszek Czarnecki

Foto: Fotorzepa, Bartek Sadowski bsad Bartek Sadowski

Mijający rok okazał się udany dla części najbogatszych inwestorów na GPW. Wraz ze zwyżką indeksów ich portfele pęczniały w szybkim tempie. Z naszych szacunków wynika przykładowo, że stan posiadania Leszka Czarneckiego zwiększył się od końca 2008 r. o ponad 80 proc.

Z kolei od lutowego dołka bessy portfel najbogatszego polskiego inwestora „spuchł” o ponad 230 proc.! Oznacza to, że giełdowy majątek Czarneckiego powiększył się w mijającym roku o przeszło 1,7 mld zł. Tradycyjnie aktywa inwestora są skoncentrowane w sektorze finansowym (Getin Holding oraz LC Corp; ponieważ w naszym zestawieniu uwzględniamy jedynie bezpośrednie udziały, to pominęliśmy kontrolowany za pośrednictwem Getinu Noble Bank).

W ścisłej czołówce naszego zestawienia Leszek Czarnecki jest jedynym rekinem finansjery. Aktywa pozostałych najbogatszych inwestorów są skoncentrowane raczej w sektorach przemysłowych. Przykładowo w portfelu Michała Sołowowa znajdują się spółki pośrednio związane z budownictwem (wytwórcy materiałów budowlanych i deweloper Echo). Zygmunt Solorz-Żak skoncentrował się na mediach, Roman Karkosik i Krzysztof Jędrzejewski zaś specjalizują się w przemyśle ciężkim. W oczy rzuca się natomiast brak reprezentacji w ścisłej czołówce zestawienia sektora konsumpcyjnego, co jest zapewne konsekwencją tego, że nasz kraj jest ciągle na drodze od gospodarki zdominowanej przez przemysł do gospodarki o dominującym udziale usług.

[srodtytul]Nie wszyscy powiększyli majątek[/srodtytul]

Nie dla wszystkich najbogatszych inwestorów jednak mijający rok był równie udany jak dla Leszka Czarneckiego. Z naszych obliczeń wynika, że powodów do świętowania nie ma np. Roman Karkosik. Stan jego posiadania praktycznie się nie zmienił (pominąwszy transakcje, jakich dokonywał w ciągu roku). To konsekwencja tego, że kurs najważniejszej spółki w jego portfelu, Alchemii, praktycznie przespał tegoroczne odbicie na giełdzie. To zdecydowana odmiana w stosunku do poprzedniej hossy, a szczególnie lat 2003–2005, gdy kontrolowane przez Romana Karkosika firmy były gwiazdami trendu wzrostowego, a inwestorzy prześcigali się w kupowaniu ich akcji.

O mało udanym roku może też mówić Zygmunt Solorz-Żak. Także wartość jego aktywów niewiele się zmieniła, pozostając daleko w tyle za wspinającymi się konsekwentnie indeksami giełdowymi. Kurs kontrolowanego przez niego (za pośrednictwem spółki Polaris BV) Cyfrowego Polsatu rósł jedynie do lipca, a potem zaczął się systematycznie osuwać, niemal całkowicie niwelując początkowy ruch w górę.

Znacznie lepiej radził sobie Michał Sołowow, ale ze wzrostem giełdowego majątku o około 60 proc. i tak nie może w tym roku równać się ze wspomnianym na początku Leszkiem Czarneckim, który coraz bardziej dystansuje rywali w rankingu o miano najbogatszego inwestora.

[srodtytul]Takich zysków nie byłoby, gdyby nie straty z czasów kryzysu[/srodtytul]

Tegorocznych wydarzeń na giełdzie nie sposób rozpatrywać w oderwaniu od szerszego kontekstu. Tak jak tegoroczna hossa jest odreagowaniem drastycznej bessy z 2008 roku, tak też tegoroczne osiągnięcia inwestorów są związane z tym, co działo się w roku kryzysu.W pewnym stopniu tegoroczne zyski najbogatszych osób na GPW można wytłumaczyć poziomem ich zysków (a raczej strat) w 2008 r.

Leszek Czarnecki, który w tym roku z zadowoleniem mógł patrzeć na rosnący w ponadprzeciętnym tempie stan rachunku maklerskiego, rok wcześniej musiał być pod wrażeniem tego, jak szybko topnieje rynkowa wartość jego majątku. Z naszych szacunków wynika, że w 2008 r. jego aktywa zmalały aż o 70 proc. Co gorsza, spadek trwał jeszcze na początku br., a jego tempo nawet przyspieszyło, co było skutkiem tego, że kursy polskich instytucji finansowych z pewnym opóźnieniem zareagowały na skutki kryzysu finansowego w USA (do połowy lutego majątek zmniejszył się o kolejne 45 proc.). W najgorszym dla Czarneckiego okresie ostatniej bessy zdarzało się, że jego majątek kurczył się nawet o ponad 100 mln zł dziennie!

Wniosek jest taki, że ponadprzeciętny wzrost kursów spółek Czarneckiego w tym roku to głównie efekt tego, że cechują się one ponadprzeciętną zmiennością (mocno rosną w czasie hossy, ale też mocno spadają w czasie bessy). Mimo sukcesów w tym roku portfel najbogatszego inwestora wciąż nie jest jeszcze wart tyle, ile w końcu poprzedniej hossy w 2007 r.

W tym kontekście nie dziwi, że porównywalnymi z Leszkiem Czarneckim zyskami w tym roku nie mogą się pochwalić Roman Karkosik czy Zygmunt Solorz-Żak. Zmienność kursów najważniejszych w ich portfelach spółek jest bowiem na dłuższą metę znacznie mniejsza. Gdyby użyć lubianego przez analityków wskaźnika Beta (informującego o tym, na ile ryzyko danej akcji jest wyższe lub mniejsze od całego rynku), to można by powiedzieć, że tegoroczne zyski Leszka Czarneckiego to w dużym stopniu konsekwencja wysokiej Bety jego portfela, podczas gdy Beta aktywów Karkosika i Solorza jest znacznie niższa.

Wniosek ten jest jednak o tyle niedoskonały, że można by na jego podstawie sądzić, że skoro ostatni dwaj z wymienionych inwestorów w tym roku nie mogą pochwalić się zyskami, to w 2008 r. teoretycznie nie powinni byli zanotować dużych strat. Co prawda faktycznie rok wcześniej ich majątek topniał wolniej, niż spadał cały rynek (WIG zniżkował o ponad 50 proc.), ale i tak ubytek rzędu 40 proc. był niemały.

[srodtytul]Najbogatsi zachowali zimną krew[/srodtytul]

Bez względu na to, które spółki wypadły lepiej, a które gorzej, trzeba przyznać, że ścisła czołówka najbogatszych inwestorów raczej wykazała się konsekwencją i nie uległa niemal powszechnej panice na rynkach finansowych w krytycznym momencie kryzysu.

Większość z nich to raczej przywiązani do swoich imperiów biznesmeni niż aktywni gracze (co po części wynika zapewne z faktu, że przy kwotach rzędu kilkuset milionów złotych trudno z czysto technicznych względów o aktywny handel akcjami, przynajmniej na warszawskiej giełdzie). Chociaż najbogatsi inwestorzy dokonywali co jakiś czas transakcji kupna bądź sprzedaży walorów, to ich wartość na ogół była niewielka w stosunku do całego ich majątku.

Na kolejnej stronie przedstawiamy szczegółowe zestawienie najbardziej majętnych inwestorów na GPW, począwszy od tych kontrolujących aktywa liczone w miliardach złotych, kończąc na tych, których majątek niewiele przekracza 40 mln zł. Uwagę zwraca fakt, że lista krezusów GPW cechuje się dużą koncentracją – łączne bogactwo czołowej piątki zestawienia stanowi aż 45 proc. łącznego majątku ujętego w naszym rankingu. Nie jest tak łatwo przenieść się z grona multimilionerów do elitarnego grona miliarderów.

[ramka][b]Jak sporządziliśmy nasz ranking?[/b]

Ponieważ postawiliśmy sobie za cel stworzenie zestawienia najbogatszych inwestorów, pod uwagę braliśmy wyłącznie te ich akcje, które posiadają bezpośrednio jako osoby fizyczne lub ewentualnie za pośrednictwem firm pozagiełdowych. Przykładem jest Polaris Finance BV, za pośrednictwem którego Zygmunt Solorz kontroluje giełdowy Cyfrowy Polsat; gdyby pominąć Polaris Finance, Solorz w ogóle nie znalazłby się w naszym rankingu. Ciekawe, że część z tych firm to „wehikuły inwestycyjne” zarejestrowane w rajach podatkowych. Pomijaliśmy za to akcje kontrolowane za pośrednictwem spółek giełdowych, tak by uniknąć „podwójnego liczenia” majątku (przykładowo w podsumowaniu majątku Leszka Czarneckiego nie wzięliśmy pod uwagę Noble Banku, ponieważ wartość akcji tego banku jest już zawarta w rynkowej wycenie kontrolującego go Getinu Holding). Nie zawsze było to proste, bowiem niektóre firmy nie podają szczegółowych informacji na temat tego, ile akcji ma dany inwestor jako osoba fizyczna (przykładem jest Impexmetal, gdzie dokonaliśmy szacunku udziału Romana Karkosika po wyeliminowaniu udziałów Boryszewa).Do tych głównych zasad naszego rankingu dodaliśmy jeszcze kilka innych warunków. Przede wszystkim pominęliśmy notowane na GPW spółki zarejestrowane za granicą, głównie dlatego, że w wielu przypadkach obroty ich walorami są niewspółmiernie małe do kapitalizacji. Pominęliśmy również spółki notowane na NewConnect (w wielu przypadkach niska płynność obrotu powoduje, że ich wyceny są oderwane od wartości kapitałów własnych). Ze względów technicznych (obowiązki informacyjne) ranking obejmuje jedynie te akcje, które zapewniają przynajmniej 5 proc. głosów na WZA danej spółki.[/ramka]

[link=http://grafika.parkiet.com/gparkiet/128446]Zobacz tabelę: [b]90 najbogatszych inwestorów indywidualnych na warszawskiej giełdzie (o majątku przekraczającym 40 mln zł) » [/b][/link]

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie